Patrząc na pierwszą połowę może się wydawać, że piłkarze Wisły na własne życzenie przegrywali 1:2 po 49 minutach gry! Goście świetnie radzili sobie w Lubinie od pierwszego gwizdka. Kontrolowali przebieg meczu, tworzyli sobie sporo okazji i nic dziwnego, że już w 14. minucie objęli prowadzenie. I to w jakim stylu! Petar Brlek huknął w samo okienko. Bramkarz Zagłębia Martin Polacek nawet nie zdążył kiwnąć palcem. Mógł tylko bezradnie patrzeć, jak piłka wpada do siatki.
Jedna sytuacja zadecydowała o tym, że podopieczni Dariusza Wdowczyka totalnie się pogubili. W doliczonym czasie pierwszej połowy obrońca Wisły bezmyślnie faulował rywala w pobliżu pola karnego. Krzysztof Janus perfekcyjnie dośrodkował, a Arkadiusz Woźniak doprowadził do remisu strzałem głową. Chwilę po rozpoczęciu drugiej części gry Woźniak znów trafił do siatki. Tym razem po mierzonym strzale z lewej nogi. Długo pachniało trzecim golem dla "Miedziowych", ale to goście dość szczęśliwie wyrównali po błędzie Polacka. Spotkanie ostatecznie zakończyło się podziałem punktów.
Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 2:2 (1:1)
Bramki: Woźniak 45, 49 - Brlek 14, Bartosz 76
Zagłębie: Polacek – Dziwniel, Guldan, Jach, Todorovski – Janus (46. Starzyński), Jagiełło (46. Kubicki), Piątek, Janoszka (77. Tosik) – Nespor, Woźniak
Wisła: Załuska – Jović, Uryga, Sadlok, Pietrzak – Brlek, Popović (82. Cywka) – Boguski (69. Bartosz), Ondrasek (69. Zachara), Małecki – Paweł Brożek
Żółte kartki: Janus, Todorovski - Uryga