Śląsk Wrocław, choć przegrywał u siebie już po 6 minutach gry z Zagłębiem Lubin, potrafił wywalczyć trzy punkty. Nie przyszło to jednak łatwo. Komplet "oczek" rodził się w bólach. Piłkarze Śląska zdążyli nas przyzwyczaić, że w tym sezonie, na własnym obiekcie, zazwyczaj usypiają kibiców nudnymi remisami 0:0. Tym razem dali swoim fanom dużo więcej radości. W końcu wygrali z trzecią ekipą Ekstraklasy, która złapała ostatnio lekką zadyszkę. W 71. minucie gola na 1:1 zdobył Lasza Dwali, a na dwie minuty przed końcem Alvarinho w najmniej spodziewanym momencie ustalił wynik spotkania. Dzięki temu rezultatowi Śląsk wskoczył na 7. miejsce, a Zagłębie nie spadło z podium.
Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 2:1 (0:1)
Bramki: Dwali 71, Alvarinho 88 - Kubicki 6
W Krakowie również było ciekawie. Wisła, która od kilku kolejek gra ładnie dla oka, wreszcie zaczyna zdobywać punkty. Kibice lubią, gdy ich ulubieńcy pięknie wymieniają piłkę, ale najważniejsze jest miejsce w tabeli. Podopieczni Dariusza Wdowczyka chyba na chwilę o tym zapomnieli, gdyż z łatwością oddali prowadzenie w starciu z Górnikiem. W 59. minucie zrobiło się już 2:2, a przecież gospodarze jako pierwsi osiągnęli dwubramkową przewagę. Na ratunek "Białej Gwiazdy" ruszył Rafał Boguski. To właśnie on skompletował hat-tricka i zadecydował o wyniku. Wisła awansowała na 10. miejsce, a piłkarze z Łęcznej dalej nie mogą się wygrzebać ze strefy spadkowej.
Wisła Kraków - Górnik Łęczna 3:2 (2:1)
Bramki: Boguski 8, 33, 62 - Danielewicz 40, Drewniak 59