Przyjście Lukasa Podolskiego do PKO Ekstraklasy, było jednym z najważniejszych wydarzeń w historii polskiej piłki. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, aby mistrz świata występował w najwyższej klasie rozgrywkowej w kraju nad Wisłą. Wybór Podolskiego padł rzecz jasna na Górnik Zabrze, któremu kibicuje od wielu lat. Niemiec z urzędu stał się gwiazdą ligi.
Klamka zapadła! Kolejna kompromitacja drużyny Paulo Sousy. Koniec, nie ma odwrotu
Podolski szczerze o Górniku Zabrze. Zwrócił uwagę na ważną kwestię
Początkowo jego gra nie zachwycała i kibice nie mogli być zadowoleni z jego postawy, ale pod koniec ubiegłego roku Podolski się rozkręcił i tak zostało już do końca sezonu. Jeszcze kilka tygodni temu trwały dywagacje, czy były reprezentant Niemiec zostanie w Zabrzu. Jego kontrakt wygasał 30 czerwca i decyzję odkładano w czasie.
Ale niedawno stało się jasne, że Podolski zostaje. Jak się okazuje, duży wpływ na to miał jego syn. - Jechałem z nim na trening i zapytałem go: co robimy? Zostajemy w Polsce, ty w akademii Górnika, czy jedziemy dalej? Na przykład do Turcji, gdzie mamy dom. Syn wyraźnie odpowiedział: "zostajemy". No i decyzja zapadła - powiedział Podolski w rozmowie z portalem SportoweFakty WP.
Ważna wypowiedź Podolskiego o Górniku. Wciąż jest wiele do poprawy
W wywiadzie wrócono również do słów piłkarza, który uważa, że klub nie wykorzystał potencjału marketingowego związanego z jego osobą. - Moim zdaniem w pierwszym sezonie można było zrobić więcej pod względem marketingowym. Początek był bardzo dobry, w sensie moja prezentacja wypadła świetnie. Ale potem to wszystko na długo ucichło - ocenił.
Podolski nie ma wątpliwości, że w Górniku drzemie ogromny potencjał i trzeba go wykorzystać. - To nie jest jakiś klub. To jest Górnik Zabrze. Każdy musi zrozumieć, że tu trzeba dać z siebie maksa. Tylko wtedy Górnik będzie się rozwijał. Powiem tak: dla mnie Górnik to taki gigant, z wielkim potencjałem. Tylko że ten gigant jeszcze śpi, jeszcze się nie obudził - uważa były reprezentant Niemiec.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.