Oszczędni krakowscy włodarze Wisły płacą Małeckiego 30 tys. zł miesięcznie. Co każdemu nie-piłkarskimu "cywilowi" może wydawać się sumą zawrotną, ale w światku futbolowym jest wynagrodzeniem wyśmiewanym. Tyle to potrafią wyciągnąć nawet I-ligowcy. Małecki od dość dawna domagał się podwyżki, a kiedy dowiedzial się ile ma ona wynieść... odmówił podpisania nowego kontraktu.
Obecny wygasa za 10 miesięcy, więc klub ma sporo czasu na "zmiękczenie" zawodnika. Z tym, że Patryk na podatnego na taki zabieg nie wygląda. Spokojnie poczeka, a w czerwcu 2014 będzie mógł odejść z Wisły...bez odstępnego. Wtedy ustawi się po niego kolejka chętnych klubów z których każdy mu obecne straty chętnie zrekompensuje.
Wisła już kiedyś uparła się, nie dała podwyżki i straciła Adama Kokoszkę w identyczny sposób. Widać jednak powiedzenie, że chytry dwa razy traci jeszcze do bossów klubu nie dotarło