Raków dwa razy z rzędu triumfował w Superpucharze. Przed dwoma laty uprzedził Legię na Łazienkowskiej. Ekipa z Częstochowy była skuteczniejsza w konkursie rzutów karnych. Mistrz Polski nie marnował czasu na starcie sezonu i zadbał o wzmocnienie kadry.
Zwoliński imponuje muskulaturą
Transferowym hitem jest pomocnik John Yeboah ze Śląska, który kosztował 1,5 mln euro plus bonusy. To najwyższa transakcja w historii ekipy spod Jasnej Góry. Napastnik Łukasz Zwoliński ma zadbać o bramki i być wymarzoną „9”. Jak patrzymy na jego muskulaturę, to obrońcy rywali nie będą mieli z nim łatwiej przeprawy. Spokój w obronie ma zapewnić Adnan Kovacević sprowadzony z Ferencvarosu Budapeszt. Jednak Bośniak na początku sezonu będzie niedostępny z powodu urazu łydki.
Wicemistrz przerwie klątwę?
Warszawski zespół aż 15 razy walczył o to trofeum, najwięcej ze wszystkich klubów. Jednak w kolekcji ma tylko cztery wygrane w Superpucharze, ale po raz ostatni miało to miejsce przed... 15 laty. Od tego momentu stołeczny klub przegrał osiem meczów z rzędu w tych rozgrywkach. Dodajmy, że w sześciu z nich była gospodarzem, ale nawet wsparcie kibiców z Łazienkowskiej na niewiele się zdało. Czy w Częstochowie Legia przełamie klątwę Superpucharu?
To bardzo dobry ruch Legii
W realizacji wyzwań w tym sezonie ma pomóc m.in. Marc Gual, król strzelców i najlepszy napastnik ubiegłych rozgrywek. - Pozyskanie Hiszpana to bardzo dobry ruch ze strony Legii - ocenia trener Robert Podoliński. - Mam nadzieję, że rozpoczyna wielką grę w ekstraklasie. Jeżeli w takim zespole, jak Jagiellonia, był kluczową postacią, to w Warszawie – przy lepszym „serwisie”, lepszych partnerach może być w jego przypadku tylko lepiej. A przecież już został królem strzelców. Hiszpan to typ napastnika, który robi kapitalne wrażenie. Mały znak zapytania dotyczy tylko tego, że nie każdy w Legii się odnajduje. W Warszawie trzeba umieć znosić wiele rzeczy, z którymi w innych klubach nie ma się do czynienia – zaznacza.