Marc Gual jest piłkarzem, który jest w stanie robić wyjątkowe rzeczy
Przebieg pierwszej połowy nie zapowiadał, że Legia tak łatwo poradzi sobie z łodzianami. Jednak po przerwie warszawski zespół podkręcił tempo, a Marc Gual strzelił dwa gole. W jednej sytuacj piłka po jego strzale odbiła się od piłkarza łódzkiego klubu i wpadła do siatki ŁKS. To tafinie zapisano jako bramkę samobójczą. - Marc Gual jest piłkarzem, który jest w stanie robić wyjątkowe rzeczy - powiedział trener Goncalo Feio podczas konferencji prasowej po meczu w Pucharze Polski. - To nie ulega wątpliwości. Każy kto ogląda piłkę, to widzi, że Marc jest w stanie robić bardzo duże rzeczy. Za tym idzie to, że czasami traci piłkę w momentach, w których nie powinien jej tracić. Chcąc pomóc drużynie, to czasami ryzykuje w strefach, w których lepiej byłoby nie ryzykować. To jest proces dojrzewania, decyzyjności. Proszę też zwrócić uwagę na to, że Marc jest piłkarzem, który ciągle pokazuje się do gry. Ciągle bierze udział w grze i to nieważne, czy jako drużyna gramy dobrze, gorzej, prowadzimy, przegrywamy. Marc zawsze jest dostępny i zawsze gotowy. W przypadku napastnika ludzi interesuje strzelanie goli. Aby on zdobył bramkę, to drużyna musi stworzyć mu ku temu warunki. Myślę, że jako drużyna w drugiej połowie stworzyliśmy mu lepsze warunki do tego, żeby się wykazał w strefie finalizacji. Jeśli chodzi o oddane strzału przez niego, to wykazał się dużą skutecznością. Cieszymy się z tego - dodał.
- Marc Gual jest piłkarzem, który jest w stanie robić wyjątkowe rzeczy. To nie ulega wątpliwości. Każy kto ogląda piłkę, to widzi, że Marc jest w stanie robić bardzo duże rzeczy - powiedział trener Goncalo Feio podczas konferencji prasowej po meczu w Pucharze Polski.
Tak hiszpański trener przygotowania motorycznego Legii nakręcił rodaka
W pierwszej połowie Gual zagrał przeciętnie, ale po przerwie zaprezentował się wyśmienicie. Szkoleniowiec zdradził, kto natchnął hiszpańskiego napastnika Legii. - Mogę zdradzić taką historię, która powie, kto go natchnął - wyznał trener Feio podczas konferencji prasowej. - Rano przed zbiórką w LTC zrobiłem kawę z Jose Clemente, naszym trenerem od przygotowania motorycznego. To Hiszpan z Betisu, który przyszedł do nas na początku sezonu. Marc wszedł do naszej kawiarenki. Wtedy Jose powiedział do niego: Marc wszedłeś do tego pokoju jako napastnik, który strzeli dwie bramki. A ja wtedy powiedziałem: Ale jak dwie, to musisz iść i po trzecią. No, i tak się stało. Myślę, że to była bardziej inspiracja Jose niż moja - zaznaczył szkoleniowiec stołecznej drużyny.