Marek Papszun

i

Autor: Cyfra Sport Marek Papszun

Szkoleniowiec mówi jak jest

Marek Papszun podsumowuje sezon. Trener sezonu w ekstraklasie mówi o dumie, popularności i urlopie [WIDEO]

2023-05-31 12:22

Raków w pięknym stylu sięgnął po pierwszy tytuł w historii. Za sukcesami klubu mistrza Polski stoi Marek Papszun (48 l.), który rozstaje się z z częstochowskim zespołu po siedmiu latach. Podczas gali ekstraklasy odebrał nagrodę dla najlepszego trenera w ekstraklasie. Szkoleniowiec ocenił szanse Rakowa w europejskich pucharach, przyznał z czego jest dumny. Zdradził także jak radzi sobie z popularnością.

"Super Express": - Jaki to był sezon dla mistrza Polski?

Marek Papszun: - To był trudny sezon, ale poprzednie nie były łatwe, bo ciągle walczyliśmy o coś. Nigdy nie byliśmy w półdystansie i w środku, lecz ciągle walczyliśmy o najwyższe cele. Dlatego był to trudny czas. Jeszcze trzeba pamiętać o tym, że dwa lata graliśmy na wyjeździe w Bełchatowie z powodu przebudowy stadionu i całej infrastruktury. Z tego jestem najbardziej dumny, że w takich warunkach i z określonymi deficytami pokazaliśmy, że można, że generalnie nie ma rzeczy niemożliwych. Jeżeli zrobił to Raków, to jest to także ścieżka dla innych klubów, żeby szły swoją drogą. Ale muszą mieć pomysł, strategię, być konsekwentni i mieć właściwych ludzi na właściwych miejscach.

- Który moment w tym sezonie był najtrudniejszy dla Rakowa?

- Trudnym momentem była sytuacja, gdy przegraliśmy na Legii. Później mieliśmy nienajlepszy mecz w Radomiu. Ale Legia też się potykała i finalnie to my w tym sezonie zdecydowanie triumfowaliśmy.

- Na co stać Raków w europejskich pucharach?

- Dużo będzie zależało od losowania. To jest kluczowe. Jeżeli będzie sprzyjające, to myślę, że w zasięgu zespołu może być na pewno grupa jednego z pucharów. Trudno powiedzieć, która to będzie liga. Dużo będzie zależało od jakości przeciwników, dostępności zawodników, zdrowia, bo to też jest bardzo ważne. O przygotowanie i prowadzenie zespołu jestem spokojny.

- Czy to, że w takim momencie mówi pan pas jest trochę spowodowane tym jak dużo kosztowało wejście na szczyt?

- Myślę, że to jeden z czynników, że dałem z siebie wszystko w Rakowie. Naprawdę to był bardzo owocny czas i wyczerpujący. Cały czas energię czerpałem z zespołu, pracowników, rodziny. Ale jestem tylko człowiekiem. Kiedyś też trzeba odpocząć i odpuścić.

- Kiedy ostatni raz był pan na urlopie?

- Na normalnym to nie pamiętam, bo moja praca trenera to nie jest wyłączenie telefonu na urlopie czy zamknięcie laptopa. Żona była przyzwyczajona, że rano wstaję i zaczynam dzień od pracy. Później był wypoczynek, bo nie można zwariować. Ale wieczorem też były często telefony, spotkania i oglądanie zawodników. To jest okres transferowy, gdzie trzeba mieć o nich wiedzę. Zapowiada się pierwszy taki urlop od dawien dawna podczas którego nie będę miał na głowie tych spraw klubowych. To będzie prawdziwy reset.

- Kogo podsunąłby pan trenerowi Fernando Santosowi do reprezentacji Polski?

- Dużo jest takich zawodników. Na pewno nikogo tutaj nie wymienię. Dużo jest wartościowych zawodników. Nie ułatwi to selekcjonerowi zadania, bo jest to Chorwat Zoran Arsenić, którego brakowało wśród nominowanych podczas gali ekstraklasy. To nazwisko mogę podać.

- Jak trener zmaga się z popularnością, bo nawet portale plotkarskie z panem rozmawiają?

- Trzeba przyznać, że ta popularność jeszcze wzrosła. Ostatnio nie byłem w innych miejscach. W Częstochowie jest duża euforia po mistrzostwie. Mieliśmy spotkanie z kibicami i zainteresowanie było bardzo duże. Na razie nie sprawia mi to trudności. Rozumiem swoją rolę. Cieszę się, też że ludzie doceniają nasz i mój sukces. Chcą się z nim utożsamiać. To jest też miłe. Ale też muszą być granice. Teraz nie są one przekroczone, więc jest OK.

Sonda
Czy Marek Papszun obejmie w przyszłości posadę selekcjonera reprezentacji Polski?
Marek Papszun o pracy w Rakowie Częstochowa
Najnowsze