Mariusz Stępiński: Wróciłem żeby znów błyszczeć

2014-10-18 10:50

Mariusz Stępiński (19 l.) po rocznym pobycie w niemieckiej Norymberdze wrócił do polskiej Ekstraklasy. Jak sam przyznaje, ciężkie treningi w Bundeslidze były dla jego organizmu strasznym szokiem. W Wiśle Kraków, do której został wypożyczony, zamierza odbudować formę i znów zacząć strzelać gole. Okazja już w niedzielę - "Biała Gwiazda" gra z Górnikiem.

"Super Express": - Żałujesz wyjazdu do Norymbergi?

Mariusz Stępiński: - Nie. Wyjechałem w takim wieku, że mogłem wrócić do Polski, a potem jeszcze raz spróbować zagranicy. To był dla mnie dobry rok, dużo mnie nauczył.

- Ale nie grałeś...

- Trochę się tego spodziewałem. Jak patrzysz, z jakimi oni obciążeniami trenują, to dajesz sobie trochę na luz. Nie było tak, że od razu wszedłbym do pierwszego składu i grał. Ale gdybym drugi sezon spędził w rezerwach, to byłby czas stracony. Dlatego wróciłem.

Sebastian Mila: Seks po meczu smakuje najlepiej [WIDEO]

- Dlaczego nie dałeś rady w Niemczech?

- W Norymberdze na początku grałem w sparingach, ale potem fizycznie nie dałem rady. Jakby ktoś wsadził we mnie szpilkę i powoli schodziło ze mnie powietrze. Byłem tak zmęczony, że nie potrafiłem przekopać piłki na drugą stronę boiska. Dopiero po 4-5 miesiącach doszedłem do siebie. Problemem było nawarstwienie treningu. Nie wytrzymałem tych obciążeń.

- W Wiśle też nie grasz w pierwszym składzie.

- Nie myślałem sobie, że przyjadę do Polski i dostanę miejsce w składzie za ładne oczy. Mam konkurenta, którego przedstawiać nie trzeba. Paweł Brożek to wspaniały i zasłużony piłkarz. Trener powtarza mi, że muszę wchodzić i poznawać system gry. Myślę, że dobrze mi to wychodzi.

- Jak twoje relacje z trenerem Smudą?

- Bardzo dobre. Często rozmawiamy. To specyficzny trener, ale przecież w piłce klubowej bardzo rzadko się myli. Miałem obawy, bo nie znałem go wcześniej.

- Ile sobie dajesz czasu, żeby wskoczyć do pierwszego składu Wisły?

- Nawet nie chodzi o to, żeby kogoś wygryźć z drużyny. Bardziej o to, żeby dawać coś dobrego drużynie, jak wchodzę na boisko. Właśnie tak się wywalcza plac.

Sebastian Boenisch będzie grał w nowych butach: Stare mnie cisnęły

- W trzech ostatnich meczach nie zdobyliście ani punktu, ani nawet bramki...

- Chyba każdej drużynie przytrafia się kryzys. Myślę jednak, że to tylko chwilowe. Mamy bardzo dobrych zawodników. Już w meczu z Górnikiem będzie lepiej. Spotkanie z liderem to zawsze dobry moment na odblokowanie się.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze