Legia do tego spotkania notowała serię ośmiu meczów z rzędu bez porażki w lidze. Jednak passa zakończyła się, a zadecydował o tym koszmarny kiks obrońców pod koniec pierwszej połowy. Najpierw Mateusz Wieteska podbił piłkę do góry, a następnie Lindsay Rose... na moment się zapomniał i stracił głowę. Stojąc tyłem do bramki chciał zagrać bezpiecznie do bramkarza Richarda Stebingera. Jednak zrobił to nieudolnie, że z jego błędu skorzystał Damian Kądzior i zapewnił Piastowi wygraną na Łazienkowskiej. - Mieliśmy dużo pecha. Popełniliśmy jeden błąd - przyznał Mateusz Wieteska, cytowany przez oficjalny portal Legii. - Razem z Lindsayem Rose jesteśmy współwinni utraty bramki. Musimy to wziąć na siebie. Najpierw ja, potem on mogliśmy się lepiej zachować. Na pewno tego gola by nie było. Myślę, że z gry to my byliśmy lepsi, kontrolowaliśmy przebieg spotkania, ale nie wykorzystaliśmy żadnej sytuacji - ocenił piłkarz warszawskiej Legii, która w następnej kolejce zmierzy się na wyjeździe z walczącą o tytuł Pogonią Szczecin.
Na ten moment długo czekano w Legii Warszawa. Kluczowy piłkarz wrócił do gry po wielu miesiącach