W środku tygodnia Białas meczem z Ruchem Chorzów (0:1) w Pucharze Polski zadebiutował w Legii. Mimo porażki zachowywał optymizm i liczył, że w spotkaniu przeciwko słabemu wiosną Śląskowi Wrocław wreszcie odniesie pierwsze zwycięstwo. Mocno się jednak przeliczył.
Przeczytaj koniecznie: Wpadka Białasa: Legia walczy o Puchar Francji?
Śląsk grał w Warszawie słabo, ale Legia dostosowała się do tego poziomu. - Dziękuję piłkarzom za determinację, serducho do gry – niespodziewanie wychwalał swoich piłkarzy Białas. - Nic nie mogę im zarzucić, grali najlepiej, jak potrafili. Straciliśmy punkty, ale nie zachowujcie się jak na pogrzebie. Cały czas jesteśmy w grze o mistrzostwo. Problem w tym, że mamy kłopoty kadrowe. No co ja mam zrobić, jak piłkarze łapią choroby podczas otwarcia lodówki?
Tych chorób w Legii było aż za dużo. Najpierw Marcin Mięciel (35 l.) stwierdził, że nie zagra, bo źle się czuje, a potem Bartłomiej Grzelak (29 l.) zgłosił ból mięśnia przywodziciela. Obaj jednak znaleźli się w protokole meczowym kosztem zdrowych piłkarzy. - Protokół musieliśmy zatwierdzić na półtorej godziny przed meczem. A sprawa z Mięcielem wyszła na 20 minut przed pierwszym gwizdkiem.
Patrz też: Stefan Białas - Kocha Napoleona, nie znosi Sahary
Narzekał na zawroty głowy. Z kolei Grzelak powiedział mi o kłopotach z przywodzicielem... już na ławce. Ja mu mówię, że wchodzi, a on, że nie, bo go boli. Problemy z pachwiną ma też Dickson Choto, który wcześniej musiał opuścić boisko – narzekał trener Legii. W przeciwieństwie do legionistów remis bardzo ucieszył gości z Wrocławia. Jednak trener Śląska Ryszard Tarasiewicz (48 l.) zamiast chwalić swoich piłkarzy skupił się na... krytykowaniu rywali!
- Mówi się, że teraz zawodnicy Legii walczą. To co, wcześniej nie mogli? To jest w porządku? Uważam, że oni zdradzili swojego trenera. Jeśli komuś coś nie pasuje, to powinien to powiedzieć, a nie być hipokrytą i jątrzyć za plecami. A może by lepiej zawodników ukarać, co? Wszyscy ruszyli d...? - obrazowo tłumaczył Tarasiewicz. Konrad Adamczewski,
Legia – Śląsk 1:1
1:0 Choto 11 min, 1:1 Dudek 58 min. (kar)
Sędziował: Hubert Siejewicz 4 Widzów: 3000
Legia: Mucha 4 – Rzeźniczak 1, Astiz Ż 3, Choto 3 (72. Kumbev), Wawrzyniak Ż 1 - Radović 1 (53. Borysiuk Ż 1), Jarzębowski Ż 1, Iwański 2, Rybus 1 – Dong 2 (65. Giza), Szałachowski 2.
Śląsk: Kelemen 4 – Wołczek 1, Socha CZ 0, Celeban 1, Pawelec 2 - Ćwielong Ż 1 (75. Ulatowski), Sztylka 1, Mila 3, Dudek 3, Madej Ż 2 (90. Szewczuk) - Sotirović 1 (90. Łukasiewicz).
Nasza ocena: dostateczny minus