Stefan Białas - Kocha Napoleona, nie znosi Sahary

2010-03-18 11:48

Przed laty szkolił drużynę księży, zaczytuje się w historii Napoleona Bonaparte, ma alergię na piasek, ale wyłącznie ten z Afryki. To Stefan Białas (62 l.) - nowy trener Legii Warszawa, według niektórych za grzeczny i zbyt dobrze wychowany, by poradzić sobie w klubie z Łazienkowskiej.

Debiut rzeczywiście nie wypadł okazale. We wtorek Legia przegrała 0:1 w meczu Pucharu Polski z Ruchem Chorzów. Ale Białas, który sztuki trenerskiej uczył się od Francuzów, wierzy, że jeszcze w tym sezonie poprowadzi warszawian do sukcesów. Czy mu się uda? Nie wiemy. Ale pewne jest, że to jeden z największych oryginałów w naszej lidze. Oto kilka przykładów.

Przeczytaj koniecznie: Porażka Urbana

1. Napoleon - moja miłość

Historia życia cesarza Francji to jego konik. Trener Białas pochłania wszystkie wydania na temat Napoleona Bonaparte. Tak fascynują go losy tego władcy, że przed laty, wspólnie z małżonką, wydał nawet o nim książkę!

2. Sutanna i modlitewnik

Przez cztery lata prowadził reprezentację polskich księży. Przyznaje, że jest bardzo religijnym człowiekiem, a poza tym zawsze każdemu służy pomocą i nie umie odmawiać. Był nawet na spotkaniu u papieża Jana Pawła II, któremu podarował koszulkę Legii.

Przeczytaj koniecznie: Urban zmarnował ostatnią szansę

3. Za rękę z mistrzem Europy

Byli selekcjonerzy reprezentacji Francji, Gerard Houllier i Roger Lemerre (mistrz Europy 2000), to jego znajomi z boiska. Pod okiem tego pierwszego, jeszcze jako piłkarz US Noeux-les Mines, był o krok od awansu do ekstraklasy Francji. U tego drugiego Białas pełnił rolę grającego asystenta. Zapamiętał mordercze treningi i mecze, po których nie miał na nic ochoty. Bo Lemerre był bardzo wymagający dla piłkarzy i nie lubił, gdy ci się oszczędzali.


4. Piasek Sahary

W Tunezji znalazł się przez przypadek, bo akurat szukano kogoś ze znajomością języka francuskiego. Jako trener dał sobie radę, ale przegrał z burzą piaskową szalejącą na Saharze. Wystarczył podmuch i już nie mógł wejść na balkon, który cały zasypany był piaskiem.

5. Z Tomaszewskim w koszarach

Wojsko odsłużył we Wrocławiu, był nawet w tej samej jednostce co bramkarz Jan Tomaszewski. Później Białas trafił do Legii, ale co pewien czas jeździł do Wrocławia, by skończyć studia. Miał indywidualny program. To, że studiował, nie podobało się ówczesnemu trenerowi Legii Jaroslavowi Vejvodzie. Mimo to został kapitanem zespołu. Z dawnych czasów został mu polonez, który służył mu wiele lat, bo - jak żartowano - wcale... nim nie jeździł. Trzymał w garażu.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze