Jego Jagiellonia wygrała trzy ostatnie mecze Ekstraklasy, w tym z najgroźniejszymi rywalami w wyścigu po tytuł - Śląskiem (1:0) i Legią (3:1).
- Idziemy na mistrza? Spokojnie, nie pompujemy balona - mówi "Super Expressowi" Pazdan. - Nie ma co teraz rzucać jakichś obietnic. Po prostu musimy podtrzymać zwycięską serię. Będzie trudniej, bo teraz rywale zaczną nas inaczej traktować. Nie jako zespół, który pałęta się gdzieś na granicy 8. i 9. miejsca, ale jako wicelidera.
Tomasz Frankowski: Probierz robi kapitalną robotę w Jagiellonii
"Jaga" w dużej mierze opiera się na grze młodzieży, na którą odważnie stawia trener Michał Probierz (43 l.).- Młodzi chłopcy grają i się sprawdzają. I to nie tylko Bartek Drągowski, lecz także inni. Spokojnie z tą młodzieżą i chwaleniem jej. Nie można tych chłopaków zagłaskać. Ale podkreślam jednocześnie, że w Jagiellonii nie ma fali (śmiech). Każdy z nich może liczyć na pomoc starszych graczy - zapewnia Pazdan.
Po golu Mackiewicza w meczu ze Śląskiem koledzy wykonali dla Pazdana kołyskę. Piłkarzowi dzień przed meczem urodziło się dziecko.
- Mam pięknego syna Marcela. W chwili narodzin ważył 3 kilogramy. Jestem szczęśliwy, tym bardziej że to moje pierwsze dziecko. A kolegom za kołyskę dziękuję, fajnie, że nie zapomnieli - uśmiecha się Pazdan, który marzy o powrocie do reprezentacji.
- Stary jeszcze nie jestem, więc dlaczego mam o tym nie myśleć? Wreszcie jestem zdrowy, przepracowałem cały okres przygotowawczy, forma dopisuje. Nic tylko grać na sto procent i wierzyć w powołanie - podkreśla.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail