Michał Probierz zrobił z Jagiellonii Białystok prawdziwą drużynę. W ciągu swojej przygody z klubem z Podlasia zdobywał już trzecie i czwarte miejsce w lidze. Sezon 2016/17 jego ekipa zakończyła jako wicemistrz. Do samego końca walczyła jednak o tytuł i gdyby wykorzystała doliczone dziesięć minut starcia z Lechem Poznań, to ona, a nie Legia Warszawa, świętowałaby do białego rana. - Z Jagiellonią byłem już czwarty, trzeci, teraz drugi. Po tym wicemistrzostwie brakuje jeszcze wisienki na torcie, czyli zostanie mistrzem Polski. Życzę, by kolejny sezon był jak najlepszy - podkreślił Michał Probierz.
Wcześniej trener oficjalnie poinformował, że odchodzi z Białegostoku. Potwierdziły się więc informacje, które od dłuższego czasu krążyły w mediach. Nie wiadomo jednak, gdzie w przyszłym sezonie będzie pracował urodzony w Bytomiu 44-latek. - Chciałem podziękować szefom Jagiellonii za współpracę i wyrozumiałość. Już w styczniu ogłosiłem im, że w czerwcu odchodzę z klubu. Działacze wiedzieli o tym doskonale i respektowali to do końca. Nikt nie wywierał na mnie presji. Chwała za to tym ludziom. Dlatego wierzę, że jeszcze się spotkamy - dodał Probierz, który od kibiców Jagi otrzymał butelkę whisky. To nawiązanie do jednej z konferencji prasowych, na której szkoleniowiec ostro wypowiedział się o pracy sędziów oraz rywalach.