Cezary Kulesza, Kamil Bortniczuk

i

Autor: Cyfra Sport Cezary Kulesza, Kamil Bortniczuk

Minister sportu ostro o organizacji finału Pucharu Polski! Chce uniknąć takich sytuacji, oferuje swoją pomoc

2022-05-06 8:25

Kamil Bortniczuk już w dniu finału Pucharu Polski na PGE Narodowym wyraził swoje niezadowolenie z sytuacji, jaka zaistniała pod stadionem. Tysiące kibiców Lecha Poznań nie weszło na mecz i nie mogło dopingować swojej drużyny. Teraz minister sportu w rozmowie z WP SportoweFakty wyjaśnił, co jego zdaniem zrobiono źle przy okazji organizacji finału PP oraz przedstawił pomysł, jak uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.

Finał Pucharu Polski miał być wielkim świętem polskiej piłki i kibiców, a okazał się, w pewnych aspektach, wielką klapą. Oczywiście widowisko sportowego stało na najwyższym poziomie w kraju, jednak wydarzenia spod stadionu i całkowicie pusta trybuna przeznaczona dla fanów Lecha Poznań to obrazki, które rzucają cień na wielkie piłkarskie święto i triumf Rakowa Częstochowa. Przypomnijmy, że Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zakazał wnoszenia na trybuny flag większych niż 2m x 1,5m, a decyzję tę podjął po konsultacji z Państwową Strażą Pożarną. Mimo zakazu fani „Kolejorza” przyjechali z większą oprawą, przez co nie zostali wpuszczeni na stadion. Doszło także do starć z policją, która użyła granatów hukowych oraz gazu łzawiącego. Ostatecznie zatrzymano 20 osób, a rany odniosło 2 funkcjonariuszy i policyjny koń. Minister sportu był wyraźnie niezadowolony z przebiegu zdarzeń i proponuje swój udział w kolejnych negocjacjach przy organizacji tego typu wydarzeń.

Zwrot akcji w sprawie Romana Abramowicza. Rzecznik oligarchy wydał oświadczenie ws. żądania spłaty gigantycznego długu

Kamil Bortniczuk niezadowolony z organizacji finału Pucharu Polski. Oferuje swoją pomoc

Minister sportu już w dniu finału pisał, że nie powinien on wyglądać w ten sposób. – To powinno być święto piłki i kibiców. Elementem kibicowania są też oprawy - bardzo często patriotyczne. Nieodpowiedzialne decyzje mogą to święto zepsuć, a dodatkowo sprowadzić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Trzeba z tej sytuacji wyciągnąć wnioski na przyszłość – pisał 2 maja Bortniczuk na Twitterze.

Fatalne wiadomości dla kibiców reprezentacji Polski! Zareagował nawet rzecznik PZPN

Argumentem przeciwko flagom i banerom większym niż 2m x 1,5m miał być fakt, że często są one przez fanów wykorzystywane do odpalania pirotechniki, co prowadzi do zagrożenia pożarowego. Z tym argumentem nie zgadza się jednak Kamil Bortniczuk. – Ta decyzja była niezrozumiała dla kibiców. Jeżeli ktoś miałby nie wnosić pirotechniki na stadion, to służby porządkowe są od tego, by sprawdzić, czy ją wnosi, a nie zakazywać wnoszenia flag, bo może być w nich pirotechnika. Równie dobrze moglibyśmy zakazać wchodzenia w kurtkach, bo mają kieszenie, a w nich również może znajdować się coś niedozwolonego. Kieszenie można przeszukać, jeśli są takie przepisy. Flagi również - rozłożyć i sprawdzić, a nie wylewać dziecko z kąpielą, jak było w tym przypadku – ocenił sytuację Bortniczuk w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

Media znów zachwycone młodym Polakiem! Nicola Zalewski brylował w meczu z Leicester

Minister sportu nie chce na siłę wskazywać teraz winnego zaistniałej sytuacji. – Myślę, że w tym wypadku zabrakło dobrej woli lub komunikacji. Nie chcę uprawiać żonglerki na temat tego, czyja to była wina. Skupiam się na tym, by w przyszłości nie dochodziło do podobnych sytuacji – mówi i zapewnia, że może pomóc w kolejnej takiej sytuacji – Nie mam bezpośredniego wpływu na decyzje, ale jako minister sportu mogę być dobrym duchem rozmów między związkiem a samorządem tak, aby decyzje nie były niezrozumiałe czy nieakceptowalne przez kibiców – stwierdził.

Kibice Lecha niewpuszczeni na Narodowy. Skandal na Pucharze Polski

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze