Dosłownie parę dni temu w angielskim „The Times” pojawiły się informacje, jakoby Roman Abramowicz miał zażądać spłaty pożyczek, jakie udzielił on klubowi. Do zmiany zdania (Rosjanin wcześniej zarzekał się, że nie zamierza odbierać długu) miały przekonać go coraz trudniejsze warunki finansowe, w jakich znalazł się po nałożeniu na niego sankcji. Kwota o której mowa jest niewyobrażalna dla zwykłego człowieka, chodzi bowiem o 1,6 miliarda funtów, czyli ok. 8,8 miliarda złotych! Gdyby takie żądanie zostało wysunięte, mogłoby to skutecznie odstraszyć jakiegokolwiek chętnego na zakup klubu. Oświadczenie rzecznika Romana Abramowicza, opublikowane m.in. na oficjalnej stronie Chelsea FC, całkowicie dementuje jednak doniesienia brytyjskiej prasy.
Media znów zachwycone młodym Polakiem! Nicola Zalewski brylował w meczu z Leicester
Roman Abramowicz nie zażądał spłaty długu. Rzecznik dementuje
W oficjalnym komunikacie wystosowanym przez rzecznika rosyjskiego oligarchy podkreślono przede wszystkim, że zysk ze sprzedaży klubu w dużej mierze zostanie przekazany na pomoc ofiarom wojny w Ukrainie, jak zostało ustalone wcześniej. Wprost zdementowane są także informacje o rzekomym żądaniu spłaty długu wobec Abramowicza. – Pan Abramowicz nie poprosił o spłatę żadnej pożyczki. Te doniesienia są w pełni fałszywe, podobnie jak wiadomości o podniesieniu ceny za klub w ostatnim momencie. Planem Abramowicza jest znalezienie dobrego nowego właściciela, dlatego starał się zachęcić wszystkich chętnych do zainwestowania w klub, w tym w akademię, drużynę kobiecą, rozbudowę stadionu i kontynuowanie pracy fundacji Chelsea – czytamy w oświadczeniu. Pełna treść komunikatu (w języku angielskim) TUTAJ.
Fatalne wiadomości dla kibiców reprezentacji Polski! Zareagował nawet rzecznik PZPN
Wszystko wskazuje więc na to, że transakcja sprzedaży Chelsea FC zmierza ku końcowy. Zdaniem mediów nowym właścicielem klubu ma zostać Todd Boehly, amerykański biznesmen, współwłaściciel m.in. baseballowego klubu Los Angeles Dogers. Za przejęcie Chelsea Amerykanin będzie musiał zapłacić ok. 4 mld euro.