Piłkarze Legii, którzy od środy są już pewni tytułu, wyszli na murawę przez tradycyjny szpaler ustawiony na cześć mistrza przez drużynę przeciwną oraz w nieco innym niż wcześniej składzie. W bramce zamiast Artura Boruca stanął Cezary Miszta, a szansę od trenera Czesława Michniewicza dostali też zazwyczaj rezerwowi Albańczyk Ernest Muci i Portugalczyk Rafael Lopes. Z kolei na ławce pozostali Brazylijczyk Luquinhas i Bartosz Kapustka.
Zmiany w "jedenastce" oraz pewność, że główny cel sezon został już osiągnięty zapewne miały wpływ na postawę legionistów. Wisła z kolei jest już też praktycznie pewna utrzymania, więc ligowy klasyk od początku przebiegał raczej w letniej temperaturze. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie, sporo było niedokładności, choć okazji do zdobycia gola w pierwszej połowie nie zabrakło.
Arkadiusz Milik myśli o zmianie klubu? Polak zabrał głos w sprawie swojej przyszłości, stanowcze słowa
Najbliżej był w 19. minucie Filip Mladenovic, po którego "podcince" piłka leciała do bramki Wisły, ale z linii ekwilibrystyczną interwencją wybił ją czeski obrońca Michal Frydrych. Z kolei krótko przed przerwą mierzoną wrzutkę Bartosza Slisza na trafienie powinien zamienić lider ligowych strzelców Tomas Pekhart, ale uderzył tak, że Mateusz Lis zdołał odbić piłkę.
Wisła odpowiedziała dwoma strzałami z dalszej odległości Ghańczyka Yawa Yeboah, ale raz bez kłopotów obronił Miszta, a raz piłka minęła minimalnie słupek.
Na początku drugiej połowy umiejętności i refleks Lisa ponownie sprawdził Pekhart, ale bramkarz gości potwierdził klasę. Po drugiej stronie boiska w sytuacji sam na sam do siatki trafił Stefan Savic, ale sędzia Szymon Marciniak po konsultacji z kolegami obsługującymi VAR bramki nie uznał, ze względu na pozycję spaloną Austriaka.
Michniewicz sięgnął po stanowiących o obliczu zespołu w perspektywie całego sezonu Kapustkę i Luquinhasa, ale gra stołecznej ekipy już do końca spotkania nie zachwycała. Wisła z kolei była zadowolona z remisu, a że w defensywie spisywała się więcej niż solidnie, to do końcowego gwizdka arbitra nie boisku nie działo się wiele ciekawego.
Legia Warszawa - Wisła Kraków 0:0.
Żółte kartki - Legia: Hołownia. Wisła: Starzyński, Burliga, Gruszkowski.
Legia: Miszta - Jędrzejczyk, Wieteska, Hołownia - Juranovic, Slisz (55. Kapustka), Muci (55. Luquinhas), Martins, Mladenovic (66. Wszołek) - Lopes (79. Jakszibojew), Pekhart.
Wisła: Lis - Frydrych, Kone, Sadlok (82. Błaszczykowski) - Gruszkowski (86. Szota), Savic, Żukow, Burliga - Starzyński, Yeboah (74. Medved) - Brown Forbes.