Zoran Arsenić

i

Autor: Cyfrasport Zoran Arsenić

Kapitan mówi wprost

Zoran Arsenić o szalonej końcówce z Pogonią i zwycięskiej serii Rakowa. To jest kluczowe w grze Medalików

2024-10-24 15:50

W poprzedniej kolejce Raków po szalonej końcówce pokonał Pogoń 1:0. W ten sposób przedłużył serię do pięciu wygranych z rzędu. Kapitan Zoran Arsenić (30 l.) uważa, że w tym sezonie Medaliki znów będą liczyć się w walce o najwyższe cele.

Zwycięstwo zawsze smakuje

Chorwat uporał się już z problemami zdrowotnymi. Po raz pierwszy w tej edycji zagrał z Radomiakiem, gdy wszedł na ostatni kwadrans. W meczu z Pogonią wybiegł już w wyjściowej jedenastce. W końcówce został zmieniony. Jego miejsce zajął Matej Rodić, który został bohaterem częstochowian. - Co to była za końcówka! - opowiada Zoran Arsenić. - Matej zadbał o emocje i dramaturgię. Strzelił dwa gole, choć tylko jednego mu uznali. Do tego dostał dwie żółte kartki za to, że po każdej bramce zdejmował koszulkę, a na koniec - czerwoną. Poniosło go, ale mimo tej kary był szczęśliwy, jak cała drużyna. Wygraliśmy, a to było przecież najważniejsze. Zwycięstwo zawsze smakuje, niezależnie od okoliczności. Pokazaliśmy to, z czego znany jest Raków: z determinacji i z walki do końca - tłumaczy.

Ivi Lopez znów Pogoń zadzwi? Marek Papszun tak wdzi rolę Hiszpana w Rakowie

Niech passa trwa jak najdłużej

Jednak Raków w tej rundzie rozkręcał się powoli. Czemu tak długo to trwało? - Jesteśmy w przebudowie, więc musiało to trochę potrwać - wyjaśnia Arsenić. - Na wszystko potrzeba czasu. Widać, że jesteśmy poukładani, że wykonujemy to, czego wymaga od nas trener Papszun. Tak jak w meczu z Legią, bo od wygranej w Warszawie zaczęła się nasza passa. Teraz jest super, złapaliśmy dobrą serię. Niech trwa ona jak najdłużej - zaznacza.

Matej Rodin mecz z Pogonią zapamięta na lata. Dla Chorwata miał słodko-gorzki smak [WIDEO]

Apetytu im nie brakuje

Raków jest wiceliderem i wywiera presję na prowadzącego Lecha. Teraz zmierzy się ze Śląskiem, który ostatnio przerwał serię meczów bez zwycięstwa. - Chcemy znowu namieszać i bić się o najwyższe cele - deklaruje Arsenić. - Apetytu nam nie brakuje. Zespołowość i podejście do pracy są tutaj kluczowe. Nie jesteśmy w Rakowie tylko po to, żeby w nim być. Każdy z nas chce się rozwijać, wygrywać i odnosić sukcesy. Przy takim nastawieniu każdy ciągnie ten zespół do przodu - przekonuje obrońca częstochowskiego klubu.

Michael Ameyaw takie wyzwanie stawia przed sobą. Na tym nie kończą się ambicje gwiazdy Rakowa

Z Ivim Raków jest silniejszy

Wyleczył się Arsenić, a wcześniej także Ivi Lopez, który przypomniał się bramkami z Puszczą i Radomiakiem. - Ivi także miał trudny czas, bo przez kontuzję kolana wypadł z gry na ponad rok - przypomina Chorwat. - Od razu pokazał, jak dużą ma piłkarską jakość. Pokazał, że jest ważną postacią w naszej szatni. Nie zmieniło się jego podejście i mentalność. On chce wygrywać, chce strzelać gole. Nie muszę nikogo przekonywać, że z nim Raków jest silniejszy – dodaje Arsenić.

Ivi Lopez odwdzięczył się trenerowi Rakowa. Marek Papszun zapisał się w historii

QUIZ. Jak dobrze znasz polską ekstraklasę?

Pytanie 1 z 10
Który z tych klubów najwięcej razy sięgał po mistrzostwo Polski?
Sonda
Kto zostanie mistrzem Polski 2024/25?
Marek Papszun o pracy w Rakowie Częstochowa
Najnowsze