Wojciech Szczęsny jeszcze nie zadebiutował w Barcelonie i jak na razie spogląda jedynie na grę Iniakiego Peni z ławki rezerwowych. Zdaniem eksperta, taki stan rzeczy może się jeszcze utrzymać, gdyż Hiszpan radzi sobie za bramką klubu bardzo dobrze, a jedyna obecnie szansa dla Polaka aby grać, to kontuzja wspomianego Peni.
Wojciech Szczęsny poczeka jeszcze na grę? Nie ma wątpliwości
Eskpertem, który przekazuje informacje na temat Szczęsnego jest Dominik Guziak, który w programie Meczyki.pl mówi wprost, że Polak na swoją grę w Barcelonie będzie musiał jeszcze poczekać.
- Jedyną opcją, by Szczęsny zagrał, jest chyba tylko kontuzja Inakiego Peni - czego mu, oczywiście, nie życzymy. Gdyby Hiszpan w meczu z Bayernem zawalił nawet dwa gole, to dalej uważałbym, że Hansi Flick nie dokonałby zmiany bramkarza na El Clasico (...) Szczęsny ostatni mecz na poziomie klubowym rozegrał w maju - pięć miesięcy temu. Myślę więc, że Flick - nawet w przypadku słabszego meczu Peni w Lidze Mistrzów - nie postawiłby na Polaka na starcie z Realem. To byłoby ryzyko z jego strony - mówi dziennikarz Eleven Sports.
Jak mówi Guziak, zabranie Hiszpana z podstawowego składu Barcelony byłoby obecnie błędem Hansiego Flicka, który mógłby zniszczyć atmosferę w szatni.
- W Barcelonie spisuje się jak na razie bardzo dobrze. Gdyby Flick posadził Penę, to podgrzałby atmosferę w szatni. A to nie jest potrzebne - zwłaszcza, że odkąd Szczęsny jest w klubie, to Hiszpan nie dał argumentów, by ukarać go posadzeniem na ławce. I myślę, że Polak rozumie obecną sytuację - mówi Guziak.