Mogę wyrzucić każdego

2009-06-19 11:15

Ryszard Komornicki (50 l.) został wczoraj oficjalnie zaprezentowany jako trener Górnika. "Koko", który dla pracy w Zabrzu porzucił wygodne życie w Szwajcarii, dobrze wie, po co sprowadzono go na Śląsk. - Powrót do ekstraklasy jest dla mnie sprawą honoru. Przede mną trudne zadanie, presja jest ogromna, ale tak legendarny klub musi znów zagrać w elicie - powiedział na prezentacji Komornicki.

Komornicki był piłkarzem Górnika w latach 1983-1989, a w 2006 roku pracował w nim jako trener. Zna więc klub bardzo dobrze i nie ukrywa, że dla niego to sentymentalny powrót. Na sentymenty z jego strony nie mogą natomiast liczyć piłkarze, bo "Koko" postawił sprawę jasno.

- Za moich czasów Górnik był klubem robotników, nie było mowy o gwiazdorstwie. Piłkarze muszą sobie zdać sprawę, że za nazwisko nikt im nie da miejsca w składzie. Nie lubię dziadostwa i u mnie nie wystarczy tylko trochę się starać. Jestem wymagający, nie będę potrzebował dodatkowej mobilizacji ani za sprawą kibiców, ani pieniędzy. Będę rozmawiał z zawodnikami w cztery oczy, muszę ich dobrze poznać. Najważniejsza jest dla mnie lojalność, ale nie przywiązuję się do ludzi. Jedyną osobą, z którą się związałem na stałe, jest moja żona - oświadczył popularny "Koko".

Prezes Górnika Jędrzej Jędrych ujawnił przy okazji, jak wyglądały negocjacje z Komornickim.

- Rozmawialiśmy kilka tygodni, to były bardzo trudne pertraktacje. Podpisaliśmy umowę na trzy lata, jednak będzie ona obowiązywać tylko wtedy, gdy Górnik po najbliższym sezonie wróci do Ekstraklasy - powiedział prezes, a trener, nie chcąc tracić czasu, zaraz po prezentacji zarządził trening. Pojawił się na nim nawet kontuzjowany Damian Gorawski. Jak widać, nikt nie chciał podpaść Komornickiemu już na samym początku.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze