My chcemy grać!

Piłkarze i działacze śląskich drużyn ekstraklasy mają już dość czekania. Chcą grać. Tymczasem działacze Polskiego Związku Piłki Nożnej i Ekstraklasy SA nie podjęli jeszcze decyzji, kiedy rozpoczną się ligowe zmagania. Druga kolejka spotkań, która miała się odbyć w najbliższy weekend została, podobnie jak pierwsza, przełożona.

Wszyscy liczyli, że decyzja w tej sprawie zapadnie już wczoraj. Tymczasem wtorkowy Zarząd PZPN zajął się inną kwestią. Wiadomo, że w najbliższych rozgrywkach będzie uczestniczyło na pewno 16 drużyn. Ligowa stawka nie zostanie więc zwiększona do "osiemnastki". Czyżby to oznaczało, że ewentualne przywrócenie do ekstraklasy Zagłębia Lubin i Korony Kielce skaże na rozgrywanie barażów... Piasta Gliwice.

- Mam już dość tych spekulacji - wkurza się dyrektor Piasta, Józef Drabicki (54 l.). - Równie dobrze możemy dyskutować o militarnym podboju Chin czy dopuszczeniu do rozgrywek ekstraklasy drużyny z Marsa. To jest bezsens. Mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie nawet do głowy, aby znowu skazywać nas na baraże z Jagiellonią. Poza tym chciałbym usłyszeć dokładny termin rozpoczęcia rozgrywek ligowych...

- Powoli uchodzi z piłkarzy para - wzdycha tylko rozżalony trener Górnika Zabrze, Ryszard Wieczorek (46 l.).

- Już szukamy na weekend sparingpartnera. Zagramy chyba u siebie z ŁKS-em Łódź - wtrąca Krzysztof Hetmański (43 l.), dyrektor Górnika. - Tyle dobrego, że o przełożeniu tej kolejki zadecydowali we wtorek, a nie dopiero w czwartek.

Wściekłość panuje także w Wodzisławiu. - Myślałem, że to przekładanie skończy się na pierwszej kolejce - mówi podpora Odry Wodzisław, Jan Woś (34 l.). - Przecież formę przygotowuje się na konkretny moment. Minęły nas dwa fajne - z Lechem i teraz z Wisłą Kraków. A teraz siedzisz, grzejesz się i czekasz. Mam nadzieję, że jak już tak odwołują te mecze, to przynajmniej raz a dobrze wyczyszczą to do końca.