FC Barcelona przegrała ten sezon, ale w końcówce ma jeszcze o co walczyć. Drużyna Roberta Lewandowskiego do końca musi rywalizować o wicemistrzostwo Hiszpanii z Gironą, które pozwoli jej wystąpić w przyszłorocznym Superpucharze Hiszpanii, za czym idą konkretne pieniądze. Z kolei Polak wciąż ma szansę na obronę nagrody dla króla strzelców. To prestiżowe trofeum z pewnością jest na jego celowniku, co pokazał zaangażowaniem w poniedziałkowym meczu z Realem Sociedad. Nie udało mu się jednak strzelić ważnego gola, choć miał ogromny wkład w trafienie Lamine'a Yamala na 1:0. Najprawdopodobniej to on wykonywałby rzut karny, który został podyktowany dla Barcelony w doliczonym czasie gry, ale było to niemożliwe przez zmianę, jakiej w 76. minucie dokonał Xavi. Już wtedy "Lewy" nie ukrywał niezadowolenia, czemu trudno się dziwić.
Trudny mecz dla Barcelony i Roberta Lewandowskiego. Polak cichym bohaterem
Robert Lewandowski otrzymał kolejny policzek
Polski napastnik w klasyfikacji strzelców traci do prowadzącego Artioma Dowbyka z Girony trzy gole. Teraz na poprawę sytuacji zostały mu tylko trzy kolejki, a hiszpańscy dziennikarze stwierdzili nawet, że Lewandowski po zmianie był wściekły. Xavi został o to zapytany na pomeczowej konferencji i tłumaczył się względami taktycznymi, jednak fakty są bezlitosne. W ostatnich pięciu meczach ligowych, w których grał Polak, aż czterokrotnie był zdejmowany z boiska. To sytuacja bez precedensu, do której Lewandowski nie jest przyzwyczajony.
Lewandowski może być wściekły
Przez całą karierę na najwyższym poziomie były piłkarz m.in. Bayernu Monachium i Borussii Dortmund był typem zawodnika, który grał całe mecze. Wyćwiczony organizm pozwalał mu wytrzymać wysokie obciążenia i śrubować kolejne rekordy, ale w tym sezonie jest inaczej. Aż 11 razy we wszystkich rozgrywkach Lewandowski był zmieniany przez trenera, który nie widzi jednak w tym nic złego. - Robert wykonał bardzo dobrą robotę w tym meczu. Rozumiem jego złość. Mnie też nie podobało się, gdy jako piłkarz byłem zmieniany. Ale to ja jestem trenerem i ja decyduję. Myślałem o dobru drużyny w tamtym momencie - tłumaczył się Xavi po starciu z Realem Sociedad.