Stal Mielec - GKS Katowice

i

Autor: cyfrasport Radość Arkadiusza Jędrycha (nr 4) po zwycięskim golu dla GieKSy była tyleż wielka, co efektowna w locie

Ekstraklasa w cieniu IO

Najpierw dwa łyki wody dla ochłody, potem seans VAR z konsekwencjami. Beniaminek rozhartował Stal w jej twierdzy, stoper na wagę złota

2024-07-27 16:58

Nie taki diabeł – zwany elitą – straszny, jak się go maluje… Tak mogliby piłkarze GKS-u Katowice podsumować pierwszą po 19 latach ekstraklasową wyprawę na mecz wyjazdowy. Mielecka Stal nie zwykła przegrywać na własnym terenie gier o punkty: w ubiegłym sezonie przydarzyło się jej to tylko trzykrotnie. Katowiczanom – rozgoryczonym po ubiegłotygodniowej porażce 1:2 z Radomiakiem – udało się jednak ową Stal rozhartować. Złotego gola zdobyli zaś po dość zaskakującym scenariuszu, napisanym przez sędziego Łukasza Kuźmę.

Na wyjazdową wygraną w najwyższej klasie rozgrywkowej fani GieKSy czekali… niemal 21 lat! Po raz ostatni ich pupile na obcym boisku w elicie triumfowali we wrześniu 2003 roku, ogrywając w Poznaniu tamtejszego Lecha 2:1. Wtedy gole zdobywali katowiccy napastnicy: Stanisław Wróbel i Krzysztof Gajtkowski. Teraz o sukcesie „górniczej” – z tradycji – jedenastki przesądził stoper. To był pierwszy gol 32-letniego Arkadiusza Jędrycha w ekstraklasie!

Nie mógł jednak dziwić: środkowy obrońca GKS-u jest etatowym wykonawcą „jedenastek” w swej drużynie. Choć w zeszłym sezonie dwie zmarnował, pięć z 12 goli zdobytych w rozgrywkach 1. ligi w ubiegłym sezonie zapisał na swe konto właśnie z „wapna”.

Najpierw dwa łyki wody dla ochłody, potem seans VAR z konsekwencjami

W Mielcu Jędrych też nie dał szans „Bramkarzowi sezonu” 2023/24 w ekstraklasie, Mateuszowi Kochalskiemu. Zadziwiające były za to okoliczności, w których goście rzut karny od arbitra otrzymali. Łukasz Kuźma w 28 minucie zarządził przerwę na uzupełnienie płynów. Obie drużyny kilkadziesiąt sekund spędziły przy ławkach. Arbiter także „uzupełnił płyny”, po czym… zaproszony został na seans wideo.

Asystenci na wozie VAR okazali się czujni, upał ich nie rozkojarzył. Wskazali głównemu rozjemcy sytuację, po której piłka – zagrywana przez Marcina Wasielewskiego – trafiła w rękę Krystiana Getingera (obaj zawodnicy mieli na plecach numer 23).

Katowiczanie w całym spotkaniu oddali dwa celne strzały – ten drugi też był autorstwa Jędrycha, został jednak przez Kochalskiego obroniony. Mielczanie nie mieli ich jednak przesadnie więcej: ledwie trzy razy wcelowali w światło bramki gości, nie czyniąc wszakże krzywdy Dawidowi Kudle. Najgroźniejszy był oczywiście Ilja Szkurin, ale nie zdołał powiększyć swego dorobku sprzed tygodnia (zdobył gola w w meczu z Widzewem).

Krzywda fizyczna stała się za jednemu z GieKSiarzy. Borja Galan kończył spotkanie z opatrunkiem na rozciętej głowie. Być może dlatego w samej końcówce dał się w ostatniej chwili zablokować Mateuszowi Matrasowi, choć stał już niemal oko w oko z golkiperem gospodarzy!

Stal Mielec – GKS Katowice 0:1 (0:1)

0:1 Jędrych 31. min (karny)

Sędziował Łukasz Kuźma. Widzów 5565

Stal: Kochalski – Senger, Matras, Esselink – Getinger (58. Wołkowicz), Hinokio (76. Assayag), Wlazło (70. Guillaumier), Jaunzems (58. Wolsztyński) – Gerbowski (76. Gerbowski), Domański – Szkurin.

GKS: Kudła – Komor (67. Kuusk), Jędrych, Klemenz – Wasielewski (72. Czerwiński), Nowak (62. Marzec), Repka, Rogala – Błąd (62. Galan), Milewski (72. Kowalczyk) – Zrelak

Sonda
Czy GKS Katowice utrzyma się w ekstraklasie?
Najnowsze