„Super Express”: - Imponująco rozpoczęliście ten rok.
Nemanja Nikolić: - Meczem z Jagiellonią pokazaliśmy nową Legię, z nowym stylem i życzyłbym sobie, żeby tak to wyglądało w każdym meczu. Wiemy, że nie w każdym meczu będziemy wygrywać po 4:0, ale czujemy, że mamy moc i chcemy pokazywać to co tydzień.
- To wy byliście tak dobrzy, czy Jagiellonia tak słaba?
- Jagiellonia to dobry zespół, pamiętam nasz pierwszy mecz w tym sezonie, gdzie postawili nam twarde warunki (1:1 – red.). Ale teraz zagraliśmy dokładnie to, nad czym pracowaliśmy na obozie treningowym, czyli wysoka intensywność gry i nieustanny pressing. Jagiellonia nie była w stanie nic zrobić i to nas cieszy.
- Trener Czerczesow ostro dam wał w kość podczas obozów na Malcie?
- Obozy były ciężkie, ale wiemy, że ciężka robota przyniesie efekty. Wcześniej trener nie miał okazji z nami na spokojnie popracować, bo przyszedł w trakcie sezonu. Teraz miał więcej czasu, objaśnił czego oczekuje od każdego gracza, a my mogliśmy bliżej poznać jego filozofię futbolu.
- To były najcięższe obozy w twojej karierze?
- Ciężka praca nie jest mi obca, bo gdy grałem w Videotonie również przechodziłem podobnie intensywne obozy. Trenowaliśmy w Hiszpanii, również po dwa razy dziennie, a obciążenia były podobne.
- Zdobyłeś już 23 bramki w lidze, gdzie jest twój limit?
- Na to pytanie odpowiem po zakończeniu sezonu (śmiech).
- Ale myślisz o rekordzie Henryka Reymana z 1927 roku, który strzelił wówczas 37 bramek?
- Nie wybiegam aż tak w przyszłość, do wszystkiego trzeba dojść krok po kroku. Tak jest mi łatwiej. Lubię strzelać gole i chciałbym, aby mi to wychodziło w każdym meczu.
- Pytają o ciebie Chińczycy. Jest coś na rzeczy?
- Mogę rozmawiać o meczu, a plotki zostawiam bez komentarza.