"Super Express": - Jeden gol przewagi to nie za mała zaliczka przed rewanżem?
Johan Voskamp: - Mam nadzieję, że w Szkocji będziemy skuteczniejsi. Piłkarsko jesteśmy od nich lepsi. Dundee gra siłowy, defensywny futbol. Jeśli unikniemy pomyłek w obronie, to nie powinniśmy mieć problemów z awansem.
- Dzięki twojej bramce Orest Lenczyk mógł po 30 latach wziąć rewanż na Dundee za przegraną 2:7. Wiedziałeś, że to dla niego niezwykle prestiżowa konfrontacja?
- Słyszałem o tym meczu, ale wtedy nie było mnie jeszcze na świecie, więc nie mam się za co mścić na Szkotach. Ale cieszę się, że nasz trener wziął tak długo oczekiwany rewanż.
Przeczytaj koniecznie: Śląsk - Dundee United, 1:0. Voskamp zemścił się za Lenczyka
- Masz świadomość, że po debiucie marzeń oczekiwania kibiców będą ogromne? Już nazywają cię wrocławskim Bergkampem.
- Pierwszy raz w życiu widziałem, jak przez cały mecz 10 tysięcy ludzi nas dopingowało. W Holandii nigdy z czymś takim się nie spotkałem. Chciałbym dawać radość kibicom i strzelać gole w każdym meczu. Wiem, że będzie to trudne, bo do Bergkampa jeszcze wiele mi brakuje.
- O co grałby Śląsk w holenderskiej drugiej lidze?
- Na drugim froncie nikt nie miałby z nami szans. Śląsk to drużyna, która grałaby w środku tabeli Erdevisie.
- Jakie wrażenia z pierwszych dni pobytu w Polsce?
- Potrzebuję jeszcze kilku tygodni na aklimatyzację. Czekając na przeprowadzkę z hotelu do własnego mieszkania, poznaję miasto. Wrocław jest niezwykle urokliwy, a ludzie kochają tu futbol. Już poznają mnie na ulicach... Polskie kobiety są piękne i trudno od nich oderwać wzrok. Mam tylko nadzieję, że nie przeczyta tego moja dziewczyna, która została w Holandii (śmiech).