"Super Express": - Jak pan ocenia to, co Polonia wyrabia z pana synem?
Włodzimierz Smolarek: - To skandal w biały dzień. Ebi nie zrobił nic złego, cały czas zachowywał się jak profesjonalista, czego niestety nie można powiedzieć o drugiej stronie. Jak tak można traktować chłopaka, który coś jednak dla polskiej piłki zrobił? Mój syn wprowadził nas do EURO 2008, jego bramki cieszyły miliony Polaków. A teraz jeden pan próbuje go złamać. Ale źle sobie wybrał. Mój syn ma twardy charakter. Kiedyś miał ciężką kontuzję, długo walczył o powrót do piłki. Jego nie da się zniszczyć.
- Może jednak trzeba było dla świętego spokoju podpisać ten aneks?
- Absolutnie nie. Ebi podpisał kontrakt z Polonią rok temu, obu stronom pasowały warunki. A że teraz Wojciechowski chce je zmienić? To jego problem. Wydawało się wtedy, że dwaj dżentelmeni na coś się umówili. Niestety, okazało się, że jeden z nich dżentelmenem nie jest.
Przeczytaj koniecznie: Ekstraklasa: Ebi Smolarek poszedł na wagary?
- Jaki będzie rozwój sytuacji? Chyba najlepsze dla Ebiego będzie odejście z Polonii
- Syn próbuje się dogadać, dzwonił kilka razy do sekretariatu, ale pan Wojciechowski chyba nie chciał rozmawiać. Może nie miał czasu, bo już myślał, kogo by tu jeszcze zesłać do Klubu Kokosa? Najlepiej by było, żeby sam został jego trenerem, bo przecież wszystko wie najlepiej. A w tym Klubie Kokosa to niedługo pół drużyny będzie, więc dobrze by było, żeby tam był porządny trener, który przygotuje chłopaków, gdyby byli potrzebni pierwszej drużynie. Pan Wojciechowski nadaje się do tego idealnie.
- Ale on zna się lepiej na budowlance niż na piłce
- Jak się zna na budowlance, to niech więcej cementu kupi. Może wtedy uda mu się zespół scementować. Bo na razie to bida. Nie ma Mierzejewskiego, Sobiecha, może nie być Ebiego. I kto im będzie gole strzelał?
- Albańczyk Cani. Polonia ściągnęła go z Włoch
- Kto? Tani? No taki dla prezesa byłby pewnie najlepszy.
- Nie "tani", a Cani. Tak się nazywa.
- Aha. Bo usłyszałem "tani" i nawet zaczęło mi to pasować. Powiem tak: moim zdaniem, gdyby trener Zieliński wiedział, że tak się to potoczy, to by do Polonii nie wracał. Miał swoją wizję, w której widział Ebiego, Sobiecha i Mierzejewskiego. Ale prezes mu pokrzyżował szyki. Była szansa na dobry zespół, ale ten pan widać tak ma, że zawsze musi wszystko rozpieprzyć i zrobić bałagan.
- W Polonii mówią jednak, że powalczą o mistrzostwo, a potem Ligę Mistrzów
- Tak, tak, na pewno. Z tym składem to moim zdaniem będzie ligowy średniak, a może nawet kandydat do spadku.