Kamil Pestka

i

Autor: Art Service/Super Express Kamil Pestka (z prawej), w jesiennym meczu Rakowa z Górnikiem

Fatalny wślizg

Niewiarygodny pech obrońcy Rakowa w meczu z Lechią! To nie pestka, to może być znów dramatycznie poważny uraz!

2024-08-23 21:39

Bardzo niefartowny był poprzedni sezon dla częstochowskich piłkarzy. Liczbę zawodników przez dłuższy czas (co najmniej kilka tygodni) wyłączonych z gry z powodu kontuzji liczono na palcach co najmniej dwóch rąk. W tej chwili w ekipie Marka Papszuna też jest kilku graczy, goszczących na co dzień nie na płycie treningowej, ale w gabinetach fizjoterapeutów. Po 20 minutach trwającego właśnie spotkania 6. kolejki między Lechią a Rakowem boisko opuścić musiał Kamil Pestka.

Rok 2022 zdawał się 24-letniemu wówczas obrońcy Cracovii przynosić dobre wieści. W maju Czesław Michniewicz powołał go na reprezentacyjne zgrupowanie i choć nie dał mu zadebiutować w pierwszej reprezentacji, mentalnie mocno „zbudował” gracza „Pasów”. Niestety, równolegle zabrakło „zbudowania” fizycznego; a może raczej – odrobiny szczęścia.

W sierpniu 2022 obrońca w ligowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław doznał zerwania więzadła pobocznego – jednej z najpoważniejszych kontuzji w życiu każdego sportowca. Rehabilitacja trwała ponad rok, w międzyczasie Pestka zamienił Cracovię na mistrzowski w 2023 roku Raków. Jesienią jednak zagrał w jego barwach tylko dwa mecze i w listopadzie po raz kolejny położyć się musiał na operacyjny stół – tym razem w celu przeprowadzeniu zabiegu artroskopii.

Wiosną 2024 grywał w ekipie „Medalików” incydentalnie. Dopiero Marek Papszun po swym powrocie pod Jasną Górę postawił na niego mocno i zdecydowanie. Dotychczasowe pięć meczów ligowych Pestka zaczynał w wyjściowym składzie. Cztery zagrał w pełnym wymiarze, tydzień temu w Zabrzu opuścił boisko w przerwie.

Niewiarygodny pech obrońcy Rakowa w meczu z Lechią! To nie pestka, to może być znów poważny uraz!

W Gdańsku w piątkowy wieczór znów znalazł się w jedenastce. Tym razem jednak jego występ trwał dużo krócej. W 19 min próbował zatrzymać wślizgiem Bohdan Wjunnyka. Cała sytuacja nie wyglądała groźnie.

Jej konsekwencje okazały się jednak fatalne. Pestka po tej interwencji sam powędrował za linię boczną, po drodze ze złością i goryczą zdejmując koszulkę. Potem siadł ze spuszczoną głową na schodkach prowadzących do szatni, kryjąc twarz w dłoniach. Kamera uchwyciła zabiegi fizjoterapeutów Rakowa, sprawdzających „namacalnie” stan mięśni uda zawodnika, którego na murawie zmienił Matej Rodin.

W kontekście tego wydarzenia – a także urazu stawu skokowego Zorana Arsenicia i zerwanych więzadeł Bogdana Racovitana – o koszmarze może mówić nie tylko sam Pestka, ale i Marek Papszun. Drobnym pocieszeniem dla trenera może być fakt, że kilka godzin wcześniej Raków sfinalizował transfer czołowego stopera ekstraklasy!

Sonda
Czy Marek Papszun w swej drugiej kadencji znów doprowadzi Raków do pucharów?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze