„Super Express”:- Czy losy tej rywalizacji są już rozstrzygnięte?
Nuno Gomes (były napastnik m.in. Fiorentiny i reprezentacji Portugalii): - Oczywiście, można mówić, że w rewanżu wszystko może się zdarzyć, ale wygrana na wyjeździe 4:1 chyba przesądziła już losy tej rywalizacji. Naprawdę nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co musiałoby się wydarzyć we Florencji, aby zespół z Włoch nie awansował do półfinału.
- Czy jest pan zaskoczony tak wysoką wygraną „Violi”?
- Jeżeli mam być szczery, to nie. W poprzednich spotkaniach Ligi Konferencji zespół trenera Vincenzo Italiano potwierdził, że znajduje się w wysokiej dyspozycji. Zwycięstwa w Bradze 4:0, czy w Sivass 5:1 pokazały, że Fiorentina doskonale czuje się także w meczach wyjazdowych. Poza tym jej seria meczów bez porażki musi budzić uznanie. Widać, że zawodnicy z Florencji złapali wysoką formę na tym etapie sezonu, co skutkuje na boisku.
- Jak zatem będzie wyglądał rewanż we Włoszech?
- Myślę, że trener Fiorentiny dokona kilku zmian w składzie. Szansę dostaną piłkarze, którzy mniej grali w poprzednich spotkaniach. „Viola” ciągle walczy w lidze o siódmą lokatę. Poza tym przed nią półfinałowe starcie ze zwycięzcą pary Basel – Nice, rewanżowe starcie w półfinale zmagań o Puchar Włoch. Najbliższe tygodnie będą bardzo intensywne dla „Violi” oraz jej zawodników. Dlatego szafowanie siłami będzie bardzo istotne.
- Czy Lech zawiódł pana oczekiwania?
- Nie patrzyłbym na to w ten sposób. Po prostu Fiorentina od początku była faworytem tej rywalizacji i udowodniła to na boisku. Lech miał swoje momenty, ale to było zbyt mało, aby ugrać korzystny rezultat. Jak już wspomniałem, zarówno w fazie grupowej, jak i w kolejnych rundach Fiorentina strzelała sporo goli w meczach wyjazdowych. Myślę, że sam awans do ćwierćfinału jest dla Lecha sporym osiągnięciem.
- Po meczu zarówno trener, jak i zawodnicy Fiorentiny bardzo chwalili sobie atmosferę na stadionie w Poznaniu.
- Nie dziwię im się. Sam grałem przeciwko Polsce w eliminacjach do EURO 2008 i pamiętam spotkanie wyjazdowe, gdy na trybunach panowała kapitalna atmosfera.
- Czy Fiorentinę stać na końcowy triumf w Lidze Konferencji?
- Na pewno „Viola” jest jednym z faworytów, ale przecież na tym etapie chyba wszyscy myślą o awansie do finału i końcowym triumfie. Wygrana Fiorentiny była najbardziej efektowna w ćwierćfinale. Jednak West Ham, czy Anderlecht także mają swoje ambicje.
- Czy Lecha stać na sprawienie małej niespodzianki we Florencji i wywalczenie tam korzystnego wyniku?
- To jest piłka i wszystko jest możliwe. Jak już wspomniałem wcześniej, awans polskiej drużyny byłby potężną sensacją. Może przy wykreowaniu dwóch, czy trzech sytuacji podbramkowych mistrz Polski może napsuć krwi gospodarzom.
John van den Brom o rewanżu z Fiorentiną. Trener Lecha mówi o dumie, na to liczy we Włoszech