Piłkarze Jagiellonii chcieli zrehabilitować się za sromotną na porażkę z Legią (2:5) w poprzedniej kolejce. Podopieczni Macieja Stolarczyka byli aktywniejsi w pierwszej połowie i chcieli wykorzystać warunki atmosferyczne, bo mecz toczył się przy intensywnym deszczu. Strzału z dystansu spróbował Bojan Nastać, a później niezłe sytuacje mieli Mateusz Skrzypczak i Tomas Prikril, ale Karol Niemczycki bronił pewnie. Na początku drugiej połowie kibice narobili dużo dymu przez użycie środków pirotechnicznych i gra musiała być przerwana. To już stało się zmorą na polskich stadionach, bo nie ma ligowej kolejki bez przerwania gry, gdy piłkarze muszą zejść z murawy a nawet do szatni. Po wznowieniu gry lepiej zaczęli grać gospodarze. W 62. min Jewhen Konoplanka popisał się akcją, jak za najlepszych lat bogatej kariery. Minął kilku obrońców i zostawił piłkę Florianowi Loshajowi, który huknął w poprzeczkę. W 71. min po rzucie rożnym strzał głową Patryka Makucha znakomicie obronił Zlatan Almerović. W końcu sprawdziło się powiedzenie do trzech razy sztuka. W 77. min Konopolanka zagrał długą piłkę w pole karne, ta minęła kilku piłkarzy a stojący 5 metrów przed bramkarzem Matej Rodin dołożył nogę i piłka wpadła do siatki. Jagiellonia znów przegrała, a jej seria meczów bez wygranej wzrosła do pięciu.
Cracovia Kraków - Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Matej Rodin (77).
Żółta kartka - Cracovia Kraków: Michal Siplak, David Jablonsky, Karol Knap, Patryk Makuch. Czerwona kartka - Jagiellonia Białystok: Mateusz Kowalski (90+1-faul).
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 9 628.
Cracovia Kraków: Karol Niemczycki - David Jablonsky, Matej Rodin, Virgil Ghita – Michał Stachera, Florian Loshaj (83. Karol Knap), Takuto Oshima, Michal Siplak – Jewhen Konoplanka (87. Jakub Myszor), Patryk Makuch, Benjamin Kallman.
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerovic – Miłosz Matysik, Mateusz Skrzypczak, Bogdan Tiru – Wojciech Łaski (90+4 Fedor Cernych), Tomas Prikryl (82. Martin Pospisil), Oliwier Wojciechwski, Nene (73. Juan Camara), Bojan Nastic – Jesus Imaz, Andrzej Trubieha (73. Mateusz Kowalski). (PAP)