- Trener Franciszek Smuda ma wciąż wielką charyzmę i głód sukcesu. Tym nas kupił - twierdzi będący sercem i mózgiem Wisły Garguła. - U Smudy najlepsze są przedmeczowe odprawy. Krótkie, rzeczowe. Jasny przekaz, po którym każdy wie, co ma robić - opowiada Garguła, który w tak wysokiej formie jak obecnie ostatni raz był w 2009 roku, jeszcze w Bełchatowie.
- Okres przygotowawczy był bardzo ciężki, ale teraz to procentuje. A dla mnie najważniejsze jest, że wreszcie nie mam żadnych problemów ze zdrowiem. Swoje już przez kontuzje przeżyłem - mówi rozgrywający Wisły, który w tym sezonie zdobył już pięć goli w sześciu meczach (3 w lidze i 2 w Pucharze Polski).
Obok Garguły najbardziej chwalonym piłkarzem ekipy spod Wawelu jest inny pomocnik, młody Michał Chrapek (21 l.). - Bardzo pomogło mi wypożyczenie do I-ligowego Kolejarza Stróże. Na zapleczu Ekstraklasy dojrzałem - twierdzi Michał.
Chrapek to przedstawiciel młodej wiślackiej fali, która w drużynie ma coraz więcej do powiedzenia. - Spokojnie. Przed nami jeszcze wiele nauki. Ale mamy kogo podpatrywać. Bardzo dużo zespołowi dał powrót Pawła Brożka. Świetnie pasuje do naszego stylu. Lubi grać kombinacyjnie, na jeden kontakt - mówi nam zdolny młodzian.
Młody piłkarz nie ukrywa, że komentarze skazujące "Białą Gwiazdę" na ligową przeciętność i walkę o utrzymanie mocno go denerwowały. - Jeszcze nie wyszliśmy na boisko, a już huczało, jacy to jesteśmy słabi. Ta niesprawiedliwa krytyka mocno nas podrażniła. Chcieliśmy pokazać, że szydercy się mylą - oznajmia.