Wyjściowy skład Kolejorza nie zostawiał wątpliwości, jakie są poznańskie priorytety na tym etapie sezonu. John van den Brom pchnął do boju od pierwszej minuty ledwie czterech graczy z podstawowego składu pucharowego meczu z Djurgardens IF. Byli wśród nich co prawda obaj „bohaterowie ostatniej akcji” - tej, która dała Lechowi drugą bramkę, ale ani Adriel Ba Loua, ani Filip Marchwiński tym razem niczym szczególnym się nie zapisali, jeśli nie liczyć zmarnowanej już w 5 minucie stuprocentowej okazji przez tego drugiego.
Piast mozolnie wydobywa się wiosną ze strefy grożącej degradacją i chciał wykonać kolejny krok ku osiągnięciu tego celu. Był go bliski: prowadzenie dał mu Michał Chrapek, „dopychając” do siatki piłkę dwukrotnie odbijaną przez Filipa Bednarka po tym, jak poznański bramkarz obronił „jedenastkę” wykonywaną przez Patryka Dziczka. Wydawało się, że w ten sposób zaspokojona zostanie wielka chrapka, jaką tego dnia podopieczni Aleksandara Vukovicia mieli na pokonanie abdykującego mistrza. Gliwiczanie nie dowieźli jednak trzech punktów: w doliczonym czasie gry uderzeniem zza „szesnastki” wyrwał im je z gardła Nika Kvekveskiri.
Piast Gliwice – Lech Poznań 1:1 (0:0)
1:0 Chrapek 64. min, 1:1 Kvekveskiri 90. min
Sędziował: Daniel Stefański. Widzów: 5448
Piast: Plach – Pyrka Ż, Mosór Ż, Czerwiński, Katranis – Kądzior (78. Sobczyk), Tomasiewicz (85. Holubek), Dziczek, Chrapek (78. Hateley), Ameyaw – Wilczek
Lech: Bednarek – Czerwiński (76. Joel Pereira Ż), Šatka (61. Gurgul Ż), Salamon, Douglas – Ba Loua (76. Sobiech), Murawski, Kvekveskiri, Marchwiński (61. Amaral), Skóraś Ż (61. Velde) – Ishak