Kamil Wilczek

i

Autor: Cyfrasport Kamil Wilczek liczy, że będzie skuteczny w barwach Piasta

One man show w Gliwicach

Pierwszy w tym sezonie hat-trick w ekstraklasie. Obrona ze Stali rozszarpana przez byłego króla strzelców, Wilczek znów kąsa!

2022-08-21 19:26

Mielczanie w pierwszych pięciu kolejkach byli jedną z największych rewelacji ekstraklasy, plasując się przed obecną serią gier tuż za plecami lidera z Płocka. Piast z kolei nijak nie mógł imponować, a ledwie jeden gol po stronie zdobyczy plasował go na szarym końcu klasyfikacji najskuteczniejszych drużyn. W niedzielne popołudnie jednak na stadionie przy Okrzei nastąpiło odwrócenie ról. Wszystko za sprawą „błysku geniuszu” byłego króla strzelców ekstraklasy.

Kamil Wilczek do polskiej ligi wrócił w lutym ub. roku, po sześcioletniej w niej nieobecności. Długo jednak „wchodził” w rundę wiosenną, w jej drugiej części borykał się z dolegliwościami zdrowotnymi. W efekcie zakończył wiosnę z pięcioma trafieniami, z których wszakże – wobec powyższych okoliczności – i tak był zadowolony, choć przed pierwszym gwizdkiem meczu ze Stalą spiker na stadionie przy Okrzei przypomniał, że ostatniego gola dla Piasta snajper zdobył dawno – 9 kwietnia.

Robert Lewandowski porównany do Leo Messiego! Hiszpańskie media wierzą, że Polak tego dokona

W niedzielę Wilczek w ciągu 90 minut mógł... wyrównać osiągnięcie z poprzedniej rundy. W 22 min dał jeszcze Bartoszowi Mrozkowi szansę na skuteczną interwencję. 60 sekund później apelacji już nie było; defensorzy gości zostawili Wilczkowi – obsłużonemu podaniem głową przez... Krystiana Getingera – tyle miejsca w polu karnym, że mógł sobie piłkę przyjąć na pierś, a potem nieuchronnie uderzyć do siatki.

Jeżeli Stal miała nadzieję na odrobienie strat – udała jej się przecież taka sztuka tydzień wcześniej w Zabrzu - owe marzenia wybił gościom z głowy oczywiście Kamil Wilczek ledwie w dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy. Prawdą jest, że doskonałe były podania, jakimi obsługiwali go jego partnerzy: Grzegorz Tomasiewicz i Michała Chrapka. Jednak sposób wykończenia akcji przez snajpera zdaje się zwiastować jego powrót do wysokiej formy. Jest w każdym razie pierwszym zawodnikiem w tym sezonie, któremu w ekstraklasie udało się ustrzelić hat-tricka!

Wiemy, dlaczego Jorge Felix wrócił do polskiej ligi! Ma bardzo konkretny cel [ROZMOWA SE]

Fajerwerki strzeleckie gliwiczan na tym się nie skończyły. Sam Wilczek przymierzył jeszcze w poprzeczkę bramki gości, Ariel Mosór z kolei głową „pocelował” w słupek. Do siatki trafił ten, który też z tygodnia na tydzień odzyskuje formę, z jakiej pamiętają go ligowi (i reprezentacyjni) kibice. Mowa o Damianie Kądziorze, który z zimną krwią wykorzystał idealną asystę – drugą w meczu – Chrapka. Stal została zatem zupełnie „rozhartowana” przy Okrzei, a Piast potwierdził zwyżkę dyspozycji, zaobserwowaną już tydzień wcześniej w Krakowie.

Ważny apel do Czesława Michniewicza. Polski piłkarz nie zamierzał się z tym kryć. Chodzi o głośne nazwisko

Piast Gliwice – Stal Mielec 4:0 (1:0)

1:0 Wilczek 23 min, 2:0 Wilczek 50 min, 3:0 Wilczek 55 min, 4:0 Kądzior 73 min

Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Widzów 3550.

Piast: Plach – Reiner, Czerwiński, Mosór, Katranis ż – Pyrka (78. Ameyaw), Hateley, Tomasiewicz (85. Kaput), Chrapek ż (74. Jorge Felix), Kądzior (85. Sappinen) – Wilczek (78. Toril)

Stal: Mrozek – Wolski, Kasperkiewicz ż (71. Kruk), Matras ż, Barauskas, Getinger (65. Leandro) – Gerbowski (71. Maj), Wlazło (71. Vaštšuk), Domański – Lebedyński (65. Mak), Hamulić

PKO Bank Polski Ekstraklasa odcinek 1
Sonda
Kto w sezonie 2022/2023 zostanie piłkarskim mistrzem Polski?
Najnowsze