Wydawało się, że w tym okienku transferowym nic nie będzie w stanie przebić transferu Lukasa Podolskiego do Górnika Zabrze. Tak głośne nazwisko w polskiej lidze nie grało nigdy, a w dodatku to pierwszy raz w historii, gdy na rodzimych boiskach oglądamy mistrza świata. Ale niedawno wybuchła kolejna bomba transferowa, a wszystko za sprawą Kamila Grosickiego.
Urodziny Roberta Lewandowskiego. Suknia Ani wgniata w fotel
Bezwzględna opinia o Grosickim. Były kadrowicz nie hamował się
33-latek po wielu latach wrócił do Polski i do Pogoni Szczecin, gdzie zaczynał wielką karierę. Transfer ten w Szczecinie przyjęto bardzo entuzjastycznie i każdy liczy, że skrzydłowy dla Portowców będzie wielkim wzmocnieniem. Grosicki też ma swoje plany związane z przejściem do Pogoni. Przede wszystkim chce powalczyć o powrót do reprezentacji.
Potworne zarzuty dla gwiazdora sportu. Miał molestować 11-letnią córkę
Przypomnijmy, że nie znalazł się on w kadrze na mistrzostwa Europy, co mimo wszystko było dość sporym zaskoczeniem, a sam Grosicki nie krył rozżalenia takim obrotem spraw. Nie wszyscy są jednak zwolennikami przyjścia Grosickiego do Pogoni i Podolskiego do Górnika. Stanowczo o tych zawodnikach wypowiedział się Dariusz Dziekanowski.
Podolski i Grosicki skrytykowani. Mocne słowa eksperta
Były reprezentant Polski w felietonie dla "Przeglądu Sportowego" dość mocno określił obu zawodników. - Jeden ma dzielić obowiązki gry w Górniku Zabrze z występami w rozrywkowym programie telewizji niemieckiej, "Grosik" z kolei ma za sobą rok bez regularnych występów i wydaje się, że najlepsze lata kariery za sobą - twierdzi Dziekanowski.
Były piłkarz porównał te transfery do... rynku transferowego. - Analogia między rynkiem samochodowym i piłkarskim jest uderzająca - kluby zamieniają się w warsztaty naprawcze - uważa Dziekanowski.