Zawisza po pięciu ligowych porażkach z rzędu wreszcie zwycięski. - Nawet gdy przegrywaliśmy z Pogonią, miałem przeczucie, że nie stanie nam się krzywda. Cieszę się z wygranej, tym bardziej że niektórzy na nas narzekali, że po zdobyciu Pucharu Polski sezon już się dla nas skończył. Krytykanci zapomnieli, że jesteśmy beniaminkiem, a kiedy inni mieli tydzień przerwy pomiędzy meczami, my graliśmy co trzy dni - powiedział nam trener "Rycerzy" Ryszard Tarasiewicz, który wyrównującego gola Petasza porównał do swoich trafień z czasów piłkarskiej kariery.
Przeczytaj: Górnik - Legia. Świetny mecz w Zabrzu. Mistrzostwo tuż tuż
- Piotrek strzela tak jak... Tarasiewicz, chociaż ja uderzałem bardziej technicznie i ze środka boiska. Jego gole oczywiście też mogą się podobać. Ma dobrze ułożoną lewą nogę. To efekt naszej pracy. Zostaję z chłopakami po zajęciach i ładują po kilkadziesiąt strzałów na bramkę - twierdzi opiekun Zawiszy, który na trzy kolejki przed końcem sezonu swoje szanse na pozostanie w Zawiszy określa na 50 proc. - Czekam na rozmowę o mojej przyszłości z właścicielem klubu - zdradza "Taraś".