„Jan Furtok 9 na zawsze w pamięci” – na ledowych bandach okalających murawę. „Nieśmiertelna legenda” – kibicowski baner na całą długość Blaszoka. Symboliczna minuta ciszy, choć przy dźwiękach trąbki. Kibicowskie „światełko do nieba” – elementów hołdu dla zmarłego było mnóstwo. Najważniejszym okazała się jednak postawa zawodników GieKSy na murawie. Katowiczanie bezdyskusyjnie ograli Lechię Gdańsk 2:0, idealnie wpisując się w niezwykłą atmosferę wydarzenia.
- Jestem pewien, że pan Jan zawsze tu był, jest i będzie. Cały czas jest naszym dobrych duchem – mówił po końcowym gwizdku Arkadiusz Jędrych, autor gola dla gospodarzy z 14. minuty. - Ta bramka, w takim meczu i takich okolicznościach, pójdzie za mną przez kolejne lata – dodawał kapitan GKS-u, który – gestem ręki wskazującej niebo – zadedykował oczywiście trafienie Janowi Furtokowi.
Odszedł Jan Furtok. Kochał „dziewiątkę”, żegna go słynna „dziesiątka”. Ważny wpis Lukasa Podolskiego
Po tym trafieniu Jędrych otrzymał z ławki rezerwowych GieKSy koszulkę z numerem 9 i nazwiskiem Jana Furtoka. I zaprosił swych kolegów do pamiątkowej fotografii. - To była zaplanowana akcja. Chcieliśmy choć w taki sposób oddać cześć panu Janowi. Odszedł, ale nie mam wątpliwości, że gdzieś tam w górze pilnie nasz mecz oglądał – dodawał Jędrych.
Na 2:0 w końcówce 1. połowy podwyższył Sebastian Bergier, a po przerwie podopieczni Rafała Góraka nie dali sobie wyrwać zwycięstwa. - To był specyficzny czas, trudny dla nas wszystkich - mówił z dużą emocją w głosie trener katowiczan po końcowym gwizdku. - Zastanawiałem się, czy nie będziemy przebodźcowani, czy okoliczności nas nie przytłoczą. Okazało się, że zagraliśmy bardzo dobre zawody, grając niezwykle mądrze taktycznie – zaznaczał.
Ostatni taki „kocik”. Tłuste golonki, dwa piwka przed snem i fajka za rogiem klubowego budynku [„SUPER OKIEM”]
I też, co oczywiste, nie po raz pierwszy nawiązywał do Jana Furtoka. - To był jego stadion, jego miejsce, tu doskonale się czuł i tutaj GieKSę wprowadzał na salony – Górak cieszył się wielce, że również sportowo, czyli zwycięstwem, katowiczanie mogli oddać hołd legendzie. - Jestem dumny z całej GieKSiarskiej społeczności – podsumowywał wszystko, co wydarzyło się w sobotę przy Bukowej.