- Żadnych, bo z niewolnika nie ma pracownika. A tak to wyglądało, że Sławek po raz kolejny w przerwie w rozgrywkach zabrał się za temat odejścia. Zrobił to i basta! Nie miałem zamiaru po raz kolejny go prosić, żeby został, bo przed Kolejorzem są następne ważne wyzwania. Latem, w przededniu walki o Ligę Mistrzów, udało mi się go nakłonić do dalszej gry w Poznaniu. Jak widać, na krótko - powiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym Andrzej Kadziński, prezes Lecha Poznań.
Przeczytaj koniecznie: Artur Wichniarek pójdzie w ślady Sławomira Peszki
- Teraz już nie robiłem tego, bo była w nim zbyt duża chęć wyjazdu. Nie miałem zresztą argumentów ze względu na kwotę odstępnego w kontrakcie. Był ważnym ogniwem w Lechu, ale nie potrafił uszanować kibiców i klubu - tak mu szczerze powiedziałem na odchodne. Ja w ogóle nienawidzę ludzi, którzy nie identyfikują się z zespołem, za nic mają herb, który noszą na koszulce - dodał Kadziński.
Prezes Lecha Poznań - Andrzej Kadziński o Peszce: Nienawidzę ludzi, którzy nie identyfikują się z zespołem, za nic mają herb, który noszą na koszulce
Sławomir Peszko (25 l.) jest już piłkarzem 1 FC Koeln. Prezes Lecha Poznań - Andrzej Kadziński nie starał się go na siłę zatrzymać w klubie. Ale nie ukrywa, że brak jakiegokolwiek przywiązania do barw klubu, który pozwolił mu się wypromować jest niego niezrozumiały.