Sytuacja z Poznania to porażka całej polskiej piłki. Już sam fakt, że zdecydowano się nie wręczać medali legionistom na stadionie w Poznaniu był aktem kapitulacji Ekstraklasy. Kibole przed meczem straszyli, że go przerwą i słowa dotrzymali. Jak zwykle metodą brutalnej siły pokazali, że to oni rządzą. Pokazali Ekstraklasie środkowy palec i śmiejąc się w twarz powiedzieli: „I tak nic nam nie zrobicie”.
Zwykli kibice są przed każdym meczem Ekstraklasy dogłębnie sprawdzani, nie wolno wnieść na trybuny najmniejszej choćby butelki z wodą. Tymczasem bandyci mieniący się kibicami jakimś cudem za każdym razem pojawiają się na stadionie z racami. Pod koniec poprzedniej dekady wydawało się, że polska piłka będzie miała spokój z boiskowymi przestępcami, ale ostatnio proceder kibicowskiej bandyterki się nasila.
„Dzicz szaleje i wygrywa kolejny pojedynek” - napisał ostatnio na Twitterze prezes PZPN Zbigniew Boniek. Rację ma też prezes mówiąc, że konieczny jest powrót policji na stadiony, skoro firmy ochroniarskie nie dają sobie rady z dymiącymi pseudokibicami. A zwykli kibice mają już dosyć Ekstraklasy w tej postaci. Pięknie opakowanego zakalca, który z zewnątrz jest apetyczny, ale w środku – niezjadliwy. I to nie z powodu niskiego poziomu rozgrywek – to przełkniemy, tak jak przełykaliśmy przez lata. Ale Ekstraklasę, którą trzęsą bandy kiboli, należy zaorać i zbudować od nowa. Bez ludzi, którzy niszczą ją od środka.
Wyniki na żywo - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin