Ufnal (kapitan drużyny) od 9 lat jest strażnikiem więziennym w zakładzie karnym w Choszcznie. Pracuje na cztery zmiany. - Najlepsza jest nocka, bo pracuję wtedy od 19.00 do 7 rano, a potem mam 2 dni wolnego, które mogę przeznaczyć na treningi - mówi nam.
Przełożeni z zakładu karnego idą mu na rękę. Tak też było przed meczem z Cracovią. - Powinienem być wtedy w pracy. Ale wykorzystałem nadgodziny i dostałem wolne na mecz - opowiada.
Zarobki strażników więziennych nie są wielkie, wynoszą około 2700 zł na rękę, a odpowiedzialność jest bardzo duża.
- O strażnikach więziennych mówi się mało, a jeśli już, to negatywnie. A na nocnej zmianie odpowiadam za sto różnych osób, które różnie przeżywają swoje problemy. Miałem do czynienia z samobójstwami przez podcięcie żył, widziałem litry krwi, w psychice coś pozostaje - zwierza się Ufnal.
Tomasz Pustelnik to zastępca Ufnala w roli kapitana. Po meczu pucharowym z Cracovią chciał się wyspać, bo o godz. 8 zaczynał pracę w jednostce straży pożarnej, gdzie jest ratownikiem w stopniu podoficera. Też pracuje na zmiany.
Puchar Polski: Znicz zgasł w Pruszkowie. Lech Poznań rozstrzelał rywali
- Gdy mam wolną chwilę w jednostce, to idę na siłownię albo pobiegać na bieżnię. Obowiązkowe ćwiczenia w jednostce ze sprzętem pożarniczym też pomagają utrzymać formę - mówi piłkarz.
Dlaczego tak solidni zawodnicy jak Ufnal i Pustelnik nie zrobili kariery? - Nie da się tego osiągnąć bez obrotnego menedżera. Nikt nie załatwił mi testów w lepszych klubach. Teraz pozostaje mi więc praca w straży, a gra w piłkę dla Błękitnych (jest w klubie od 13 lat - red.) to hobby, które kocham - twierdzi Pustelnik.
- Ale nie ma co narzekać, dla takich chwil w szatni, jak po meczu z Cracovią, warto żyć - dorzuca Ufnal.
Obaj chwalą atmosferę w drużynie oraz solidność prezesa Zbigniewa Niemca. - Jest z zawodu ekonomistą i wie, jak zarządzać klubem - mówi Ufnal. - Nie obiecuje złotych gór, ale płaci na ile go stać i jest uczciwy.
Najwyższe zarobki w drużynie nie przekraczają 2 tys. zł na rękę, a niewielkie premie piłkarze mogą sobie "wykopać" za wygrane mecze.