Sezon zasadniczy Puszcza zakończyła na piątym miejscu. Sukces jest tym cenniejszy, że oba spotkania barażowe grała na wyjeździe. Najpierw pokonała Wisłę Kraków 4:1, co już było sensacją. W finale wygrała z Termalicą 3:2 po dogrywce. Za awansem do ekstraklasy stoi trener Tomasz Tułacz, który pracuje w Puszczy od ośmiu lat. Gdy przychodził zespół był w drugiej lidze. Od sześciu lat Puszcza występuje zapleczu ekstraklasy.
Szkoleniowiec nie ukrywał radości po wywalczeniu przepustki do elity. - Czuję ogromną satysfakcję - powiedział trener Tomasz Tułacz w rozmowie z Polsatem Sport. - To jest nieprawdopodobne uczucie. Myślę, że dokonaliśmy czegoś niemożliwego dla wielu, wielu obserwatorów. Pracowaliśmy na to wspólnie tyle lat. Bycie w ekstraklasie, dla takiego niewielkiego klubu jak Puszcza, to jest coś niesamowitego. Ale się zdarzyło. To pokazuje, że ci niekoniecznie wielcy, mogą i potrafią oraz są skuteczni w tym, co robią. Słowa uznania dla moich zawodników - mówił.
Dla Puszczy to jubileuszowy rok, bo obchodzi w nim 100-lecie istnienia. Trener Tułacz wyznał, co złożyło się na historyczne osiągnięcie. - Jedno słowo: energia - stwierdził. - Ten pozytyw, który towarzyszył nam przez cały rok. Chęć zrobienia wyniku na na 100-lecie, o którym mówiliśmy i powtarzaliśmy. Do tego pozytywne i emocjonalne nastawienie w tych wszystkich pojedynkach, które stoczyliśmy z rywalami. Naprawdę wychodziliśmy z ciężkich opresji. Nie było łatwo, ale tym bardziej to smakuje - podkreślił trener Puszczy, która mecze domowe w ekstraklasie ma rozgrywać na stadionie Wisły Kraków.