W 60. minucie meczu Pogoń Szczecin - Legia Warszawa goście mieli rzut karny. Już prowadzili 1:0, więc Miroslav Radović miał znakomitą szansę na podwyższenie wyniku i przypieczętowanie zwycięstwa mistrzów Polski. "Jedenastkę" wykonał jednak w przedziwny sposób. Gdy dobiegł do piłki, zatrzymał się, zrobił zwód nogą i dopiero gdy bramkarz Pogoni się rzucił, oddał strzał. Za takie zachowanie sędzia Szymon Marciniak ukarał go żółtą kartką i podyktował rzut wolny dla gospodarzy.
No to bedzie dla potomnych #Radovic #POGLEG pic.twitter.com/8KRnjlmsI5
— Łukasz Rabiega (@RABBIega) May 7, 2017
Arbiter postąpił zgodnie z przepisami, o których nie miał pojęcia Serb, dlatego na jego twarzy widoczne było wielkie zdziwienie. Pewnie nie tylko piłkarz Legii nie jest świadomy, że za takie wykonanie rzutu karnego otrzymuje się karę indywidualną, a piłka trafia do rywali. Wyczyn Serba może posłużyć innym zawodnikom, jako poradnik "Jak nie strzelać karnych". – Ta sytuacja będzie pokazywana w całej Europie, jako modelowy przykład naruszenia przepisów – mówił w rozmowie ze sport.tvp.pl przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN - Zbigniew Przesmycki.