- Chciałbym mieć taki spokój i tyle szczęścia w każdym spotkaniu. To był dla nas megaważny mecz. Pokazaliśmy, że żyjemy jeszcze - mówił przed kamerami Canal+ uradowany Arkadiusz Piech (30 l.), który strzelił cztery gole dla Bełchatowa w wygranym 4:2 starciu z Ruchem.
Ronaldo ma nową dziewczynę! Jest nią ex Berlusconiego [WIDEO, ZDJĘCIA]
Napastnikowi GKS-u wychodziło niemal wszystko. Najpiękniejsze w jego wykonaniu były bramki nr 1 (uderzył z powietrza) i nr 2 (przelobował bramkarza). Przy obu tych trafieniach asystował Michał Mak. Piech nie celebrował radości po golach, gdyż przed laty występował w chorzowskim klubie.
- Niepotrzebnie w końcówce doprowadziliśmy do takiej nerwówki. Nigdy w karierze nie strzeliłem w meczu tylu goli - przyznał bohater, który w tym sezonie zdobył już 11 bramek: wszystkie wiosną 2015 roku w barwach górnicznego klubu.
Bełchatów po 59 dniach przerwy poprowadził Kamil Kiereś. GKS wygrywając w Chorzowie przerwał serię 11 meczów bez zwycięstwa i opuścił ostatnie miejsce w tabeli.
Ruch Chorzów - PGE GKS Bełchatów 2:4 (0:1)
Bramki: Helik 58, Baranowski 79 (sam.) - Piech 28, 63, 70, 90+4'
Ruch Chorzów: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Helik, Marek Szyndrowski, Bartłomiej Babiarz, Łukasz Surma, Marek Zieńczuk, Filip Starzyński (26' Michał Efir), Roland Gigołajew (67' Jakub Kowalski), Grzegorz Kuświk (76' Eduards Visnakovs)
PGE GKS Bełchatów: Emilijus Zubas - Damian Zbozień, Paweł Baranowski, Marcin Flis, Adam Mójta, Patryk Rachwał, Damian Szymański (45+1' Piotr Witasik), Łukasz Wroński (82' Andreja Prokić), Kamil Wacławczyk (71' Kamil Poźniak), Michał Mak, Arkadiusz Piech
Żółte kartki: Grodzicki, Kuświk, Zieńczuk, Helik, Kowalski - Michał Mak, Rachwał, Wroński