Legia Warszawa po serii pięciu zwycięskich meczów tydzień temu została zatrzymana przez Koronę Kielce, a w sobotę chciała rozpocząć nową serię wygranych. Ale jechała do Niecieczy, gdzie przegrała wszystkie trzy mecze, które tam rozgrywała. Co prawda mierzyła się z Sandecją Nowy Sącz, a nie Bruk-Betem Termaliką, ale ten "przeklęty" stadion i tak mógł wielu z piłkarzy stołecznej ekipy przyprawiać o gęsią skórkę i miękkie nogi.
Od samego początku goście zdecydowanie dominowali. Przede wszystkim pod względem posiadania piłki. Długo się przy niej utrzymywali, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Pierwszy celny strzał oddali dopiero w końcówce pierwszej połowy! Sandecja z kolei postawiła na defensywę. I cierpliwość. Broniła się bardzo głęboko, ale też skutecznie. Przyjmowała Legię na swojej połowie i szukała kontr, a taka gra opłaciła się w 36. minucie. Fatalny błąd popełnił Inaki Astiz, który nie trafił w piłkę, a później zbyt wolno wracał we własne pole karne. Futbolówkę zgarnął Filip Piszczek i gdy cały stadion myślał, że będzie strzelał, ten znalazł lepiej ustawionego Wojciecha Trochima. Ten też nieco zaskoczył, bo zamarkował uderzenie kładąc na ziemi Łukasza Brozia i Arkadiusza Malarza, po czym trafił do pustej bramki.
Wydawało się, że stracona bramka podrażni "Wojskowych". Ale nic takiego się nie stało. Ci wciąż długo rozgrywali akcje, ale robili to zbyt wolno i przewidywalnie. Mimo to po przerwie udało im się wyrównać. Zwykle to oni mieli kłopoty przy stałych fragmentach gry dla rywali, a teraz sami trafili do siatki po takowym. Dośrodkowanie Thibaulta Moulina wykorzystał Maciej Dąbrowski, który głową nie dał szans Michałowi Gliwie.
Sandecja nie wyglądała na drużynę, która za wszelką cenę będzie dążyć do zwycięstwa. Skupiła się przede wszystkim na defensywie i bronieniu wyniku, ale niespełna dziesięć minut przed końcem dostała swoją szansę. I ją wykorzystała. Po dośrodkowaniu z głębi pola znów źle zachował się Inaki Astiz, który nie upilnował Michala Pitera-Bućko, ale jeszcze większy błąd popełnił Arkadiusz Malarz, który stał na linii bramkowej czekając na piłkę. A zawodnik Sandecji go uprzedził i z bliska trafił do siatki!
Jakby tego było mało Legia musiała odrabiać straty grając w osłabieniu, bo niedługo przed straconym golem z boiska z czerwoną kartką wyleciał Guilherme. Wydawało się więc, że "Wojskowi" po raz kolejny w Niecieczy nie zdobędą choćby jednego punktu. Ale w doliczonym czasie dał o sobie znać niewidoczny przez większość meczu Jarosław Niezgoda. Po idealnym dośrodkowaniu Cristiana Pasquato dobrze uderzył głową i dał swojej drużynie remis. Ale goście nie zamierzali odpuszczać, bo w ostatniej akcji meczu mogli nawet zdobyć zwycięską bramkę! Ale będący w bardzo dobrej sytuacji Dąbrowski trafił tylko w słupek i mecz zakończył się remisem.
Legia pierwszy raz w historii zdobyła punkt na stadionie Termaliki, ale nie może być z niego zadowolona. Bo taki wynik oznacza, że w niedzielę drużyny z czołówki tabeli mogą "Wojskowym" jeszcze odskoczyć.
SANDECJA NOWY SĄCZ - LEGIA WARSZAWA 2:2
Bramki: Wojciech Trochim 36, Michal Piter-Bućko 82 - Maciej Dąbrowski 60, Jarosław Niezgoda 92
Żółte kartki: Lukas Kubań, Bartłomiej Dudzic - Maciej Dąbrowski
Czerwona kartka: Guilherme (dwie żółte)
Sandecja: Gliwa - Basta, Kraczunow, Szufryn, Brzyski - Piter-Bućko, Kasprzak - Kubań (74. Danek), Trochim (69. Dudzic), Małkowski - Piszczek (65. Baran)
Legia: Malarz - Broź, Astiz, Dąbrowski, Hlousek - Mączyński (86. Sadiku), Moulin - Kucharczyk (46. Pasquato), Hamalainen, Guilherme - Niezgoda
Polska - Turcja
Witamy w naszej relacji na żywo z meczu Polska - Turcja w Pucharze Federacji. Początek spotkania w piątek o godzinie 14
Tak było wczoraj! A czy dziś, po meczu z Turcją, nastroje będą podobne? Zapraszamy na relację z meczu Cengiz - Świątek, który rusza lada chwila. Po tym starciu dojdzie do potyczki Linette z Ozgen.
Poland @FedCup Team!?????@pzt_tenis @CeltDawid pic.twitter.com/1WEYnypwSD
— Piotr Dąbrowski (@DbrowskiPiotr) February 6, 2020
Lada chwila rozpocznie się rozgrzewka, a potem będzie mógł rozpocząć się pojedynek pomiędzy Polską a Turcją.
Emocje w innych pojedynkach Fed Cup już trwają.
?? Spain 1-0 Japan ??
— Fed Cup (@FedCup) February 7, 2020
Look at what it means ?#FedCup pic.twitter.com/VigG1AYUI6
Jako pierwsza będzie serwowała Iga Świątek.
Turczynka, przeciwniczka Igi Świątek, wzięła w tym roku udział w jednym turnieju. Pod koniec stycznia odpadła w Kazaniu już w drugiej rundzie.
Pojedynek rozpoczęty
40-40.
1:0
Dobry początek Świątek!
Polka posłała jednego asa i wygrała pierwszego gema.
1:1
Bez przełamania. Cengiz zgarnia drugiego gema i mamy remis.
2:1
Błyskawiczny triumf Świątek przy jej serwisie. Turczynka pokonana do zera!
2:1
15-15.
4:1
Polce udało się przełamać Turczynkę i pewnie utrzymać swoje podanie! Jest coraz bliżej wygranej w pierwszym secie.
4:2
Fatalnie zaczęła gema Turczynka. Po podwójnym błędzie serwisowym zrobiło się 30:0 dla Świątek. Szybko wróciła do gry i wygrała go na przewagi.
5:2
Pewnie po zwycięstwo zmierza Świątek. Nie ma żadnych problemów z wygrywaniem swoich podań.
5:3
W końcu zaczęła trafiać pierwszym serwisem Cengiz i to przynosi efekty. Turczynka popełniła jeden podwójny błąd serwisowy, ale zmniejsza straty do 5:3. Świątek serwuje po set!
6:3
KONIEC SETA!
Iga Świątek prowadzi w meczu z Berfu Cengiz. Turczynka popełniła aż trzy podwójne błędy serwisowe. Polka zamiast tych, zanotowała aż trzy asy.
6:3, 0:0
DRUGI SET ROZPOCZĘTY!
6:3, 1:0
I od przełamania zaczyna drugiego seta Iga Świątek. Turczynka nie trafia pierwszym serwisem i to się na niej mści!
6:3, 1:0
Dwie szanse na przełamanie miała Cengiz, ale szybko wybiła jej to z głowy Turczynka. Równowaga. 40:40.
6:3, 2:0
Cztery okazje na przełamanie miała Turczynka, ale wszystkie obroniła Świątek. Polka dorzuciła pierwszego asa w tym secie i nie bez problemów obroniła podanie.
6:3, 3:0
Polka złapała rytm i kolejny raz przełamała swoją rywalkę. Cengiz popełniła dwa błędy serwisowe i już jest 3:0 dla Świątek w drugiej partii.
6:3, 4:0
Rozpędzona Świątek jest już tylko o dwa gemy od zwycięstwa w całym meczu. Wygrała swoje podanie do zera.
6:3, 5:0
Iga Świątek będzie serwowała po zwycięstwo w meczu! Turczynka wygrywa tylko jedną piłkę przy swoim podaniu.
6:3, 5:0
Dwie piłki meczowe miała już Iga Świątek, ale Turczynka jeszcze pozostaje w meczu. Równowaga. 40:40.
6:3, 6:0
KONIEC MECZU!
65 minut trwał pierwszy pojedynek meczu Polska - Turcja. Iga Świątek bez problemów rozprawiła się z Berfu Sengiz.
W drugim dzisiejszym meczu Magda Linette zmierzy się z Pemrą Ozgen. Turczynka jest numerem 209 w światowym rankingu.
Iga Świątek nie rozdaje gemów na prawo i lewo. Dziś, podobnie jak wczoraj, straciła zaledwie trzy i wygrała z Turczynką Cengiz 6:3 6:0. #FedCup
— Daniel Topczewski (@Dani1517T) February 7, 2020
Obie zawodniczki w pierwszych meczach Fed Cup w tym roku grały z Tamarą Zidansek. Linette wygrała 2:0, a Ozgen triumfowała po trzysetowym boju 2:1.
Jeśli Polki wygrają dzisiejszy mecz, to zagrają w jutrzejszym play-offie z gorszym z pary Serbia - Szwecja.
Jako pierwsza w meczu będzie serwowała Magda Linette.
Trwa rozgrzewka!
0:0
ZACZYNAMY PIERWSZEGO SETA!
1:0
Z dalekiej podróży wraca Linette. Było już 0:40, ale najpierw as, potem dwie wygrane akcje i kolejne wygrywające podanie.
2:0
I od przełamania przy podaniu Ozgen zaczyna Linette! 50% skuteczności pierwszego podania, ale przy wymianach znacznie lepiej radzi Linette.
3:0
I kolejny as serwisowy dorzuca Linette! Jak na razie jej gra wygląda naprawdę dobrze. Polka oddała dwa punkty, ale utrzymała swoje podanie.
4:0
Problemy w kluczowych momentach z trafieniem pierwszym serwisem ma rywalka Linette. Ozgen dwukrotnie przy szansach na przełamanie dla Polki nie trafiała w kort za pierwszym razem. Polka przełamała ją przy drugiej próbie!
4:0
A w meczu Serbek ze Szwedkami to pierwsza reprezentacja wygrała pierwsze spotkanie. To oznacza, że Polki są bliżej meczu z kadrą Trzech Koron.
5:0
Magda Linette utrzymuje swoje podanie. Już tylko jednego gema brakuje jej do wygranej w pierwszym secie.
6:0
Nie trwało to zbyt długo. Linette rozgromiła w pierwszym secie swoją niżej notowaną rywalkę 6:0. Potrzebowała na to zaledwie 25 minut.
6:0, 0:0
ZACZYNAMY DRUGIEGO SETA!
6:0, 1:0
Co prawda, Magda Linette nie wygrywa swoich podań tak gładko i na czysto jak Iga Świątek, ale utrzymuje swoje podanie. Wygrała już siódmego gema z rzędu. Czy jej passa będzie trwać dalej?
6:0, 1:1
Ozgen w końcu wygrywa swojego gema serwisowego w tym meczu! Po pół godziny oddała tylko jeden punkt i doprowadziła w drugim secie do remisu 1:1.
6:0, 2:1
Trzy piłki na przełamanie Magdy miała Pemra Ozgen, ale przy stanie 15:40 dorzuciła dwa asy. Kończy gema wygrywającym serwisem.
6:0, 2:2
Turczynka walczy w drugim secie i gładko wygrywa swoje podanie. Czy będzie w stanie urwać seta Polce?
6:0, 3:2
Polka odpowiada bardzo gładko wygranym gemem. Linette sypie asem za asem! W tym secie ma ich już pięć.
6:0, 4:2
Magda Linette przełamuje Pemrę Ozgen i znacząco przybliża się do zakończenia meczu w mniej niż godzinę!
6:0, 5:2
Linette jest o jednego gema od zapewnienia Polkom pierwszego miejsca w grupie!
6:0, 5:3
Magda Linette serwuje po zwycięstwo w meczu!
6:0, 6:3
KONIEC MECZU! Polki są już pewne wygranej w swojej grupie Fed Cup. W jutrzejszym play-offie zagramy z gorszym z pary Serbia - Szwecja.
W meczu debla duet Rosolska/Fręch zagra z parą Aksu/Oz. Zdecydowanymi faworytkami są Polki!
Maja Chwalińska zastąpiła w deblu Alicję Rosolską. Trwa rozgrzewka.
Najprawdopodobniej decyzja Dawida Celta jest podyktowana chęcią oszczędzania sił Alicji Rosolskiej na jutrzejsze, kluczowe spotkanie.
1:0
ZACZYNAMY SPOTKANIE DEBLOWE
Polki pewnie wygrywają pierwszego gema.
1:1
Aksu i Oz odpowiadają szybko, oddając Polkom tylko jedną piłkę.
2:1
Szybko toczy się to spotkanie. Polki nie oddają zbyt wielu punktów - Aksu i Oz wygrały tylko jedną wymianę.
2:2
Polki były o krok od przełamania rywalek - miały na to dwie okazje, ale Turczynki znowu dały radę doprowadzić do remisu.
3:2
Bardzo pewnie gra jak na razie duet Chwalińska/Fręch. Mamy nadzieję, że do końca meczu nie dadzą się ani razu przełamać.
4:2
Mamy przełamanie! Aksu i Oz prowadziły już 30:0 w gemie, ale oddały cztery kolejne piłki.
5:2
Para Chwalińska/Fręch idzie jak burza przez to spotkanie! Są o jednego gema od wygranej pierwszego seta.
5:3
Chwalińska i Fręch serwują po zwycięstwo w pierwszym secie.
6:3
Pierwszy set dla Polek! Chwalińska i Fręch oddały przy swoim podaniu zaledwie siedem oczek. Czy równie gładko pójdzie im w drugiej partii?
6:3, 0:1
Drugiego seta zaczynają Turczynki, które wygrywają swojego gema na sucho. Teraz to Polki muszą gonić wynik.
6:3, 1:1
Brakuje większych emocji w gemach. Niestety, spotkanie toczy się już jedynie o pietruszkę.
6:3, 2:1
Polki miały dwie okazje na przełamanie Turczynek i udało się to za drugim razem.
6:3, 2:2
Fatalnie zagrały Polki. Było już 0:40, Chwalińska i Fręch obroniły jedną piłkę, ale po chwili dały się przełamać.
6:3, 2:3
Cóż to był za gem! Ponad dwadzieścia piłek na przewagi, siedem szans na przełamanie dla Polek. Niestety, gem pada łupem Turczynek.
6:3, 3:3
A Polki wygrywają swoje podanie bez żadnych problemów!
6:3, 4:3
Trzy szanse na przełamanie miały mieć Chwalińska i Fręch. Turczynki obroniły jedną piłkę, ale druga padła już łupem Polek! Przewaga przełamania dla biało-czerwonej pary.
6:3, 5:3
Na sucho wygrywają swojego gema Chwalińska i Fręch.
6:3, 5:4
Polki będą serwowały po zwycięstwo. Czy Chwalińska i Fręch doprowadzą za moment do wyniku 3:0 w meczu z Turcją?
6:3, 6:4
Wróciły z dalekiej podróży w tym gemie Fręch i Chwalińska. Polki przegrywały 0:40, ale wyciągnęły go na przewagi i zakończyły spotkanie wynikiem 6:3, 6:4.
Dziękujemy za obecność podczas relacji na żywo z meczu Polska - Turcja. Biało-czerwone wygrały wszystkie trzy mecze i meldują się w sobotnim play-offie!