Rzut karny za rzekome zagranie ręką wykorzystał Orlando Sa i trzy punkty zostały w stolicy. Po ostatnim gwizdku sędziego Pawła Gila drużyna gości razem z trenerem pobiegła do arbitra i długo się z nim kłóciła.
Upust swoim emocjom dał potem przed kamerami obrońca Jagi, Sebastian Madera. Nie przebierał w słowach.
MICHAŁOWI PROBIERZOWI PUŚCIŁY NERWY
- Nie może tak być, że w Poznaniu ku…, przepraszam, tracimy bramkę ze spalonego. Tutaj przyjeżdżamy i gwiżdżą przeciwko nam. Już któryś raz z rzędu - denerwował się defensor. - Pracujemy na boisku, jeździmy te kilometry, by wygrywać mecze ku…, a oni, ci sędziowie, są osr… cały czas na boisku. Nie może tak być kur… - dodał.
Swój mecz (ze Śląskiem) wygrał w środę też Lech. Prowadzi w tabeli, o punkt wyprzedza Legię i o cztery Jagiellonię.