- Nawet ktoś z wadą wzroku odgwizdałby "jedenastkę". Właśnie przez takie decyzje gubimy punkty i jesteśmy tam, gdzie jesteśmy - pieklił się drugi trener "Kolejorza" Ryszard Kuźma.
- Karny był ewidentny - wtórował mu szkoleniowiec aktualnych mistrzów Polski, Jose Mari Bakero.
Zupełnie inne zdanie miał trener Korony Marcin Sasal.
- Hernani przypadkowo nadepnął mu na nogę. O karnym nie mogło być mowy - przekonywał.
Rozgrywany przy nieustannie padającym śniegu mecz mógł się podobać. Do feralnej sytuacji z 89. minuty bliżsi strzelenia gola byli gracze Korony. W 45. minucie Nikola Mijailović huknął z dystansu, ale Krzysztof Kotorowski, choć z kłopotami, obronił. Najlepszą akcję Korona przeprowadziła w 87. minucie, którą powinien zakończyć golem Andrzej Niedzielan, lecz strzelając z 10 metrów, spudłował.