Daniel Stefański

i

Autor: Cyfra Sport Daniel Stefański

Sędziowie notorycznie pomagają Legii Warszawa? Afera po meczu w Gdańsku nie jest pierwszą

2019-04-29 15:46

Emocje po ostatnim meczu Legii Warszawa z Lechią Gdańsk prawdopodobnie jeszcze długo nie opadną. Jest to spowodowane nie tylko stawką tego spotkania, ale również kontrowersyjnymi decyzjami Daniela Stefańskiego. O błędzie arbitra sobotniego spotkania huczą wszystkie media sportowe w Polsce. Ponownie mówi się również o tym, że Legia faworyzowana jest przez sędziów.

Nie ma wątpliwości, że rywalizacja w Gdańsku była najważniejszym starciem w obecnych rozgrywkach. Najprawdopodobniej nad morzem rozstrzygnęły się losy mistrzostwa Polski, które znów może trafić do Legii. Kibice Wojskowych mieli jednak huśtawkę nastrojów. W pierwszej połowie gospodarze grali bardzo dobrze i po bramce Lukasa Haraslina prowadzili.

Według dużej grupy osób, Lechia powinna mieć jeszcze jedną znakomitą okazję przed tym, jak bramkę zdobył Słowak. Już w pierwszej akcji meczu Artur Sobiech znalazł się w rewelacyjnej sytuacji. W ostatniej chwili interweniował jednak Artur Jędrzejczyk, ale przy tym dotknął piłki ręką. Gospodarze domagali się rzutu karnego. Sędzia Stefański sprawdził całą sytuację na powtórkach, ale "jedenastki" nie było.

Po spotkaniu piłkarze Lechii nie ukrywali rozczarowania i złości taką decyzją arbitra. Dwugłos mamy również w samym PZPN, gdzie Zbigniew Boniek mówi o ewidentnym karnym, a przewodniczący Kolegium Sędziów, Zbigniew Przesmycki, powiedział że decyzja sędziego była słuszna. W internecie od razu pojawiły się także oskarżenia, że to nic dziwnego, bo arbitrzy pomagają Legii nie od wczoraj.

Jak zwykle, w każdej plotce może być ziarenko prawdy. W przeszłości było kilka sytuacji, gdzie sędziowie podejmowali kontrowersyjne decyzje na korzyść Legii. Można tu chociażby przypomnieć mecz z 13. kolejki sezonu 2016/2017. Wojskowi mierzyli się wówczas z Lechem, a decydująca bramka dla stołecznego klubu padła po minimalnym spalonym, na którym był strzelec gola Kasper Hamalainen.

Portal weszlo.com od paru lat tworzy tzw. "niewydrukowaną tabelę". Dziennikarze przyglądają się każdemu meczowi i wytykają błędy sędziów, a następnie weryfikują wynik spotkania tak, jakby tych pomyłek nie było. Biorąc pod uwagę ostatnie lata, Legia jest zespołem, który często "korzysta" na błędach arbitrów. Ale są również mecze, w których Wojskowi są stroną poszkodowaną. Przykładem jest ostatni mecz mistrzów Polski z Górnikiem Zabrze, gdzie sędzia nie zauważył faulu na Carlitosie w polu karnym. Ten błąd nie wypaczył jednak wyniku spotkania, dzięki czemu przeszedł bez większego echa.

Najnowsze