Semir Stilić: W Polsce szukam miłości

2014-08-26 8:00

To dzięki niemu Wisła jest na trzecim miejscu w tabeli Ekstraklasy. Semir Stilić (27 l.) nie tylko asystuje przy golach kolegów, ale przede wszystkim sam zdobywa bramki z rzutów wolnych, które mogłyby być ozdobą każdej ligi. - Po treningach zostaję i przez 15, 20 minut walimy na bramę. Zawsze zakładamy się o to, kto najwięcej razy wpakuje piłkę do siatki - opowiada Bośniak.

Zakłady wiślaków nie mają nic wspólnego z hazardem. - Nie interesuje mnie ten rodzaj rozrywki. My zakładamy się o kawę i czekoladę. Jest kupa śmiechu i większa rywalizacja. Nie, nie wygrywam za każdym razem. Ja też musiałem stawiać Darkowi Dudce czy Łukaszowi Gargule, bo byli lepsi - śmieje się Semir.

Stilić w wykonywaniu stałych fragmentów wzoruje się na asie Romy Francesco Tottim. - On ma kapitalnie ułożoną nogę - kręci z uznaniem głową Bośniak i przyznaje, że technikę ćwiczył od małego.

Jacek Bednarz nie jest już prezesem Wisły Kraków!

Jako sześcioletni chłopiec rozpoczął treningi w FC Porto. - Mieszkaliśmy w Porto pięć lat. Wtedy tata Ismet grał w występującej wówczas w drugiej lidze portugalskiej drużynie Lassa. Potem wróciliśmy do Sarajewa, a ja trafiłem do Żeljeznicara - opowiada lider Wisły.

Semir w Krakowie mieszka sam. - Lubię po treningu pójść na spacer, do kina czy odpocząć w domu. Zwracam wielką uwagę na to, co i ile jem. Nie stosuję jakiejś specjalnej diety, ale starannie dobieram potrawy - zdradza.

Stilić nie należy do wielkich fanów polskiej kuchni. - Większość waszych dań składa się z wieprzowiny, a ja jako muzułmanin nie jem tego mięsa - mówi i dodaje, że nie przestrzega ramadanu (30-dniowy post od świtu do zmierzchu w dziewiątym miesiącu roku). - Jestem zawodowym piłkarzem i przeszkadzałoby mi to w pracy. Nie mogę sobie pozwolić na to, by opaść sił i stracić formę. Modlę się w duchu. Staram się czynić dobro, bo wierzę, że ono do nas wraca. Rodzice mi powtarzali, żeby nikomu nie czynić krzywdy - twierdzi Semir.

Stilić poznał już smak mistrzostwa Polski z Lechem Poznań. Teraz jednak trudno go namówić na deklarację, że Wisła walczy o wygranie ligi. - Jeżeli wszyscy będziemy zdrowi, to mamy drużynę, która w Ekstraklasie może pokonać każdego - twierdzi. Nie chce tego powiedzieć głośno, ale można wyczuć, że marzy i o mistrzostwie, i o… poznaniu miłości swojego życia. - Jestem do wzięcia - śmieje się piłkarz.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze