Kiedy kilka miesięcy temu Legia zwalniała Romeo Jozaka, do klubu w ciągu kilku dni wpłynęło ponad 100 zgłoszeń od trenerów zza granicy, praktycznie z wszystkich kontynentów. Nie inaczej jest teraz. Z informacji „SE” wynika, że włoscy agenci zaproponowali na przykład kandydaturę Gianniego De Biasiego, o którym w Polsce zrobiło się głośno ze względu na to, że Zbigniew Boniek rozpatrywał jego kandydaturę do pracy z kadrą.
Najpierw po EURO 2016, gdy nie był pewien, czy dogada się z Nawałką w temacie przedłużenia umowy, a następnie po porażce w Rosji. „Zibi” odbył nawet wstępne rozmowy z Włochem, ale ostatecznie postawił na Jerzego Brzęczka. De Biasi był rozżalony, ale nie porzucił myśli o pracy w Polsce. Jego reprezentanci zgłosili się na Łazienkowską, jednak z tego co wiemy, Legia nie wykazuje, przynajmniej na razie, zainteresowania.
Na Łazienkowską trafiają też zapytania ze Wschodu. Z naszych informacji wynika, że agencja menedżerska zaoferowała usługi Sierhieja Rebrowa, jednego z najlepszych piłkarzy w historii Ukrainy. Mimo młodego wieku Rebrow ma już spore doświadczenie trenerskie, zaczynał w Dynamie Kijów U21, był też asystentem w reprezentacji Ukrainy, ponownie w Kijowie, aż sam przejął na trzy lata Dynamo, zdobywając z nim dwa mistrzostwa Ukrainy, dwa puchary kraju i Superpuchar.
Ostatni sezon spędził jako szkoleniowiec Al-Ahli Dżudża, zdobywając wicemistrzostwo Arabii Saudyjskiej. Problem polega jednak na tym, że Rebrow wysoko się ceni, a Legia, po wpadkach w pucharach i z kolejnymi trenerami, może szukać tańszego wariantu. Takim na pewno byłby Leszek Ojrzyński, który na łamach „SE” jasno deklarował, że jest gotów przejąć Legię. Ze źródeł zbliżonych do Łazienkowskiej można jednak usłyszeć, że mistrzowie Polski nie są przekonani do tej kandydatury i szukają dalej.