Sebastian Mila

i

Autor: CYFRASPORT Sebastian Mila

Śląsk - Legia. Sebastian Mila: Legia jest teraz najlepsza, ale możemy ją pokonać WYWIAD

2012-12-07 12:03

Mecz Śląsk - Legia to największy hit ostatniej kolejki Ekstraklasy w tym roku. Sebastian Mila (30 l.), kapitan wrocławian, ocenia, że Legia jest faworytem, ale nie traci nadziei na wygraną. Z nami rozmawia też o trudnych tematach: aferze w zespole, wygasającym kontrakcie, karze za przyśpiewki pod adresem dzisiejszego rywala.

"Super Express": - W rundzie wiosennej Śląsk przegrał z Legią we Wrocławiu aż 0:4. Wciąż boli was ta klęska?

Sebastian Mila: - Wtedy nie było miło, ale zrehabilitowaliśmy się za tę wpadkę, zdobywając tytuł mistrzowski, a potem wygrywając z Legią w Superpucharze Polski. Ale to 0:4 siedzi jeszcze w naszych głowach. Jest dobra okazja, żeby wziąć rewanż.

- Legia jest już mistrzem jesieni. Czy także faworytem dzisiejszego meczu?

- Tak, i to mimo faktu, że gramy u siebie. Tabela nie kłamie, kto jest obecnie najlepszym zespołem w Polsce. Ljuboja - klasa sama w sobie, Kosecki - w wyśmienitej formie. Tracimy do Legii 10 punktów. Poza tym oni mają świadomość, że wygrali z nami we Wrocławiu 4:0. To ich przewaga. Jednak mimo wszystko uważam, że możemy ich pokonać.

- Byłeś zdyskwalifikowany za obraźliwe przyśpiewki pod adresem Legii podczas fety po zdobyciu przez Śląsk mistrzostwa...

- Zapłaciłem za to podwójnie: finansowo i odsunięciem od czterech meczów. Szczerze przeprosiłem warszawską Legię. Więcej nie pozwolę sobie na coś takiego.

- Ostatnio głośno było o Śląsku po aferze z udziałem Patrika Mraza i Łukasza Gikiewicza. Dlaczego broniliście pijaka, a nie piłkarza, który ujawnił jego brak profesjonalizmu?

- Nie popieraliśmy żadnej strony. Naszą siłą był kolektyw. Podziękowaliśmy Mrazowi, bo był jego częścią. To wszystko. A jeśli ktoś mówi, że popieram tego czy tamtego, to jego sprawa.

- Za pół roku wygasa ci kontrakt ze Śląskiem. Zostaniesz w klubie?

- Jesteśmy po kilku rozmowach. Na początku wydawało się, że wszystko pójdzie sprawnie. Ale od dłuższego czasu sprawa stoi w miejscu.

- Podobno żądałeś miesięcznej pensji w wysokości 100 tys. złotych...

- Bzdura! Nie wiem, skąd człowiek, który to napisał, czerpał swoją wiedzę. Czy to brak inteligencji, czy szukanie sensacji? A na pewno kłamstwo. Nawet prezes Śląska powiedział, że moja propozycja jest rozsądna.

- Czyli mecz z Legią będzie twoim pożegnaniem z Wrocławiem?

- Nie można wykluczyć, że tak właśnie będzie. Już wcześniej powiedziałem władzom klubu, że do końca roku chciałbym wiedzieć, czego mogę oczekiwać. Chcę mieć czyste sumienie wobec klubu, w którym osiągnąłem sukces. Śląsk ma pierwszeństwo.

Najnowsze