Piłkarze Górnika Łęczna przystąpili do sobotniego spotkania z nożem na gardle, ponieważ bardzo słabo rozpoczęli zmagania w nowym sezonie. W poprzednim do samego końca walczyli o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej i jeśli nie poprawią swojej dyspozycji, to w tych również czeka ich desperacka bitwa o pozostanie w LOTTO Ekstraklasie. W pierwszych dwóch meczach przegrali z Ruchem Chorzów i Lechią Gdańsk, a przed tygodniem zremisowali z Cracovią.
Swojego dorobku nie poprawili na terenie w Niecieczy, gdzie przegrali 1:2. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Vlastimir Jovanović, który wykorzystał kontrowersyjny rzut karny podyktowany przez arbitra tego spotkania. Po strzale Patrika Misaka piłka trafiła w rękę zawodnika gości. Nikt nie protestował, ale mimo to Sebastian Krasny wskazał na wapno. Po przerwie drugiego gola strzelił Martin Juhr, który wpakował futbolówkę z pięciu metrów. Kiedy wydawało się, że gospodarze mają wszystko pod kontrolą, to w doliczonym czasie gry kontaktową bramkę zdobył Maciej Szmatiuk. Niestety zabrakło czasu na doprowadzenie do remisu i goście przegrali trzeci mecz w obecnym sezonie.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Górnik Łęczna 2:1 (1:0)
Bramki:
1:0 - Jovanović (k.) 38'
2:0 - Juhar 51'
2:1 - Szmatiuk 90+3'
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Krzysztof Pilarz - Patryk Fryc, Kornel Osyra, Artem Putiwcew, Dalibor Pleva - Martin Juhar (90' Jakub Wróbel), Samuel Stefanik (75' Bartłomiej Babiarz), Mateusz Kupczak, Vlastimir Jovanović, Patrik Misak (67' Wojciech Kędziora) - Vladislavs Gutkovskis.
Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Łukasz Bogusławski, Radosław Pruchnik, Maciej Szmatiuk, Leandro - Grzegorz Bonin, Szymon Drewniak, Krzysztof Danielewicz, Dragomir Vukobratović (46' Grzegorz Piesio), Przemysław Pitry (46' Dariusz Jarecki) - Piotr Grzelczak (56' Vojo Ubiparip).
Żółte kartki: Pleva, Jovanović (Bruk-Bet) oraz Pruchnik, Drewniak (Górnik)