Pierwsza połowa rozczarowała, ale zaraz po przerwie zaczęły się wielkie emocje. Kupiony przed sezonem z Jagiellonii za 300 tysięcy euro Bruno Coutinho strzelił zza pola karnego, a nowy bramkarz Legii Marijan Antolović jeszcze raz pokazał, że "wojskowi" nie mogą na niego liczyć. Chorwat spóźnił się z interwencją i Polonia prowadziła 1:0. To był początek koszmaru legionistów i pięknych chwil "Czarnych Koszul". W 71. minucie na boisko wszedł Euzebiusz Smolarek i już po 9 minutach trafił do siatki przepięknym strzałem głową. Po chwili - w swoim stylu - zasalutował kibicom, tak jakby meldował wykonanie zadania, a uradowani fani odpowiedzieli gromkim "Ebi! Ebi!" - zupełnie jak 3 lata temu w czasie pięknych eliminacji do EURO 2008.
Legia rzuciła się do odrabiania strat, ale atakowała chaotycznie i bez pomysłu. Na dodatek nadziała się na kontratak zakończony ładnym golem Adriana Mierzejewskiego. Ostatni raz Polonia lała tak Legię w 2000 roku, gdy zdobyła mistrzowstwo Polski. Czy po 11 latach historia się powtórzy?