„Super Express”: – Dwa dni temu zapewniał pan nas, że nie będzie dobijał Wisły. Ale ponadmilionowe odszkodowanie może być gwoździem do trumny dla zadłużonego klubu...
Smuda: – Decyzję sądu poznałem w środę, po rozmowie z wami. Wyrok jest wyrokiem. Ja chciałem pracować do końca kontraktu, jaki podpisałem z Wisłą, ale prezes Gaszyński miał kaprys, żeby mnie wygonić, to nie moja wina. Inaczej tego nie nazwę jak kaprys, bo przecież gdy mnie zwolnił, drużyna nie grała źle, nie mieliśmy mniej punków od Lecha, który wygrał ligę.
– Mocno pan krytykuje prezesa Gaszyńskiego, ale właściciel Wisły Bogusław Cupiał mu wciąż ufa.
– Do dzisiaj nie mogę tego zrozumieć, dlatego od momentu zwolnienia nie utrzymuję kontaktów z prezesem Cupiałem, z którym znaliśmy się wiele lat. Przypuszczam, że Gaszyński nakręcił i naopowiadał różnych rzeczy Cupiałowi, a ten uwierzył w zapewnienia Gaszyńskiego, że uda się wyprowadzić Wisłę na finansową prostą.
Zobacz: Franciszek Smuda: Nie będę dobijał Wisły!
– Najpierw Cupiał całkowicie ufał panu, później Gaszyńskiemu. On panuje nad sytuacją w klubie czy też zależy mu już tylko na jego sprzedaży?
– W czasie gdy ja pracowałem w Wiśle, to Cupiał był w porządku. Jeśli kogoś zatrudniał, to pozwalał mu pracować i się nie wtrącał. Wcześniej z takim komfortem pracy spotkałem się tylko w Lechu, gdy szef Jacek Rutkowski darzył mnie całkowitym zaufaniem.
– Powtarzał pan kilka razy, że najbardziej bolały słowa Gaszyńskiego, że zwolnił pana dla dobra Wisły. Po wyroku sądu ten ból jest mniejszy?
– Boli tak samo. Moje odczucia to jedno, a wyrok sądu to drugie. Czułem się też oszukany z innego powodu, o którym wcześniej nie mówiłem. W grudniu 2104 roku, a więc kilka miesięcy przed zwolnieniem, miałem propozycję objęcia reprezentacji Azerbejdżanu. Byłem już po kilku rozmowach, ale ostatecznie postanowiłem zostać w Wiśle. Wracając do wyroku, to powinien być ostrzeżeniem dla właścicieli naszych klubów. UEFA zwraca coraz większą uwagę na wywiązywanie się klubów z umów z piłkarzami i trenerami. Kiedyś piłkarz mógł rozwiązać kontrakt, gdy klub nie płacił mu przez trzy miesiące. Obecnie może to zrobić po dwóch miesiącach, a słyszałem, że UEFA chce skrócić ten okres do jednego miesiąca.